Jednak to, co przeczytałam w komentarzu pana redaktora Filipa Memchesa („Rzeczpospolita”, 7 października 2016 r.) może jedynie budzić w pełni uzasadniony niesmak, żal oraz zażenowanie tak niewybrednymi słowami dotyczącymi protestujących, w ramach „czarnego protestu” kobiet.
Pozwolę sobie przypomnieć, iż pan redaktor nazwał tę grupę „tłuszczą”, co w sposób jednoznaczny zasługuje na najwyższe potępienie.
Sama jestem kobietą, 3 października, pomimo, iż zobowiązana byłam stawić się w pracy, również ubrałam się na czarno w akcie protestu przeciwko ideologiom jawnie pogwałcającym moją intymność oraz kobiecą godność. Autor już wielokrotnie dawał do zrozumienia, iż bliskie są mu poglądy ekstremalnie konserwatywne, jednak jako dziennikarz oraz osoba, której wypowiedzi są upubliczniane, a także gratyfikowane finansowo, zobowiązany jest trzymać pewien poziom moralny swoich wypowiedzi.
Sam komentarz autora nie był bardzo wyrazisty w swojej treści, jednak jego ostatni akapit, w którym użył on słowa „tłuszcza” jest nie do zaakceptowania. Myślę, iż zarówno ja. jak i wiele kobiet, które przeczytały ten tekst i, podobnie jak ja, poczuły się mocno urażone, stwierdzeniem w nim zawartym, zapewne się ze mną zgodzą.
P.S Prosiłabym o reakcję w tej sprawie. Wolność słowa nie oznacza wolności obrażania, pomimo różnic światopoglądowych.