„Życie Regionów”: Apokalipsa – to słowo najczęściej pada – na określenie tego co się wydarzyło kilka dni temu m.in. w Lądku – Zdrój. Jest tak bardzo źle?
Tomasz Nowicki: Jest bardzo źle. Apokalipsa, armagedon, tsunami, które przeszło przez nasze gminy, to są określenia, które chyba najlepiej oddają naszą aktualną rzeczywistość. Byłem też w Stroniu Śląskim. Tam sytuacja wygląda podobnie, jak u nas w Lądku-Zdroju.
Jak wysoka woda była w Lądku Zdroju?
Ta fala była tak rwąca, że bardzo trudno ocenić jej wysokość, ponieważ to były skłębione bałwany, a biorąc pod uwagę topografię naszego miasta, położenie w dolinie z licznymi zakolami, zakrętami, to się piętrzyło na wiele metrów. Stałem bardzo blisko tego czoła fali, bo staraliśmy się zabezpieczać mieszkańców, którzy już byli ewakuowani, żeby nie podchodzili zbyt blisko. Te spiętrzenia, które były na zakrętach, robiły gigantyczne wrażenie. Widziałem taki obrazki tylko w filmach katastroficznych.
Czytaj więcej
W nocy doszło do przesiąku na wale Janówek-Pracze we Wrocławiu. W uszczelnianiu przeciekającego wału brali udział mieszkańcy, straż miejska, straż pożarna, policja i ok. 300 żołnierzy WOT. Stan wody na Odrze, według informacji podanej rano przez prezydenta Jacka Sutryka, wynosi obecnie 632 cm (stan alarmowy to 450 cm). Stany alarmowe przekraczają też nadal Bystrzyca, Oława i Ślęza.
A dużo budynków ucierpiało? Słyszałam, że nawet 80 proc.
W mieście wzdłuż koryta rzeki mamy wszystko praktycznie do remontu. Cały czas podkreślam, że to są miejscowości, miasta i wsie lokowane na prawie niemieckim wzdłuż koryta rzeki. Więc większość zabudowy leżało tutaj bardzo blisko tej rzeki. To jest coś niewiarygodnego. Partery, część budynków będzie do rozbiórki. Część będzie do kapitalnego remontu. Skala potrzeb jest ogromna, nie mówiąc o całej infrastrukturze, o drogach, kanalizacji, oczyszczalniach, obiektach użyteczności publicznej. Tych zniszczonych budynków jest naprawdę tak dużo, że nie sposób wymienić wszystko.