Niemieckie Centrum Geonauk (GFZ) podaje, że hipocentrum trzęsienia ziemi znajdowało się na głębokości 10 km, w pobliżu miasta Kahramanmaraş w południowej Turcji.
Czytaj więcej
Polscy strażacy z grupy poszukiwawczo-ratowniczej udadzą do Turcji, gdzie w wyniku silnego trzęsienia ziemi zginęło kilkaset osób.
Wstrząs w Turcji był odczuwalny minutę, a w oknach budynków w Diyarbakir, miasta znajdującego się 350 km od epicentrum, zadrżały szyby - twierdzi świadek, na którego powołuje się agencja Reutera. Według pierwszych doniesień, w mieście miało zawalić się co najmniej 17 budynków.
Tureccy nadawcy TRT i Haberturk pokazali zdjęcia ludzi gromadzących się wokół gruzów budynku w Kahramanmaraş.
Gubernator południowo-wschodniej tureckiej prowincji Şanlıurfa, Salih Ayhan, napisał na Twitterze, że w prowincji zawaliły się niektóre budynki.
Początkowo turecka rządowa agencja ds. sytuacji nadzwyczajnych informowała o 76 zabitych i 440 rannych. Później wiceprezydent Turcji przekazał, że tragiczny bilans trzęsienia ziemi wzrósł do 284 ofiar śmiertelnych i 2323 rannych. W wyniku wstrząsu zawaliło się 1710 budynków - podał Fuat Oktay.
Po godz. 11:00 czasu polskiego prezydent Recep Tayyip Erdogan oświadczył, że w wyniku trzęsienia ziemi w południowej Turcji zginęło 912 osób, a 5385 zostało rannych. Ok. 13:00 pojawiła się informacja, że liczba ofiar wzrosła do 1 014.
Po godzinie 15 czasu polskiego poinformowano, że liczba ofiar w Turcji wzrosła do 1121, a w Syrii do 783. Godzinę później agencja AP przekazała, że liczba ofiar w Turcji przekroczyła 1500, a w Syrii 800.
Wieczorem władze Turcji wydały kolejny komunikat, w którym przekazano, że liczba ofiar przekroczyła 1700. Ponad 11 tys. osób jest rannych - poinformowało ministerstwo zdrowia.
Szacuje się, że 700 osób zostało zabitych w części Syrii kontrolowanej przez opozycję, a kolejnych 538 zginęło w częściach kraju należących do rządu.
Setki osób nadal znajdują się pod gruzami. W Syrii najwięcej ofiar jest w prowincjach Hama, Aleppo i Latakia, gdzie wiele budynków runęło.
Tureckie władze wysłały w rejony kraju dotknięte przez skutki trzęsienia ziemi zespoły ratunkowe i ogłosiły alarm poziomu czwartego, co oznacza zwrócenie się o pomoc międzynarodową.
Czytaj więcej
Trzęsienie ziemi o sile 7,6 stopnia dotknęło region Tanimbar w Indonezji - poinformowało Europejskie Śródziemnomorskie Centrum Sejsmologiczne (EMSC).
Pomoc zadeklarował Tobias Billström, szef MSZ Szwecji, która sprawuje prezydencję w Radzie UE. Na apel tureckich władz odpowiedziało też polskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. "W związku z trzęsieniem ziemi w Turcji i apelem tureckich władz o pomoc zaproponowałem wysłanie na miejsce ciężkiej grupy poszukiwawczo-ratowniczej HUSAR złożonej z 76 strażaków i 8 psów ratowniczych" - zadeklarował w mediach społecznościowych szef MSWiA Mariusz Kamiński dodając później, że strona turecka przyjęła ofertę.
W mieście Sanliurfa miało zawalić się 16 budynków, a w mieście Osmaniye - 34.
- W ciągu 40 lat swojego życia czegoś takiego nie przeżyłem - mówi Erdem, mieszkaniec miasta Gaziantep, które znajduje się w pobliżu epicentrum trzęsienia ziemi.
- Wstrząsnęło nami co najmniej trzy razy, jak dzieckiem w kołysce - dodaje.
Erdem twierdzi, że w Gaziantep ludzie w panice wybiegali z domów a teraz boją się do nich wrócić.
- Wszyscy siedzą w samochodach próbując oddalić się od budynków - mówi. - W Gaziantep nie ma chyba ani jednej osoby, która siedzi w domu - dodaje.
Jake Sullivan, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta USA, Joe Bidena mówi, że USA "monitorują uważnie sytuację w Turcji i Syrii".
Wstrząsy były odczuwalne nawet w stolicy Turcji, Ankarze, znajdującej się 460 km na północny zachód od epicentrum.
Do najtragiczniejszego w ostatnich dekadach trzęsienia ziemi w Turcji doszło w 1999 roku, gdy ponad 17 tys. osób zginęło w wyniku trzęsienia ziemi o magnitudzie 7,6, które nawiedziło Izmit.
Strona turecka szacuje, że trzęsienie ziemi miało magnitudę 7,4.
Władze Turcji zapowiedziały, że w związku z dzisiejszą tragedią szkoły w całym kraju będą zamknięte przez co najmniej tydzień.
Syryjskie media państwowe twierdzą, że w wyniku wstrząsów w Turcji doszło do zawalenia się budynków w prowincji Aleppo.
Cytowany przez Reutera mieszkaniec Damaszku twierdzi, że w jego domu "ze ścian spadały obrazy".
Świadkowie twierdzą, że zarówno w Damaszku, jak i w Bejrucie i Trypolisie w Libanie, mieszkańcy wybiegali z domów na ulice.
Turecki Czerwony Krzyż informuje, że napływają do niego doniesienia o poważnych uszkodzeniach i zawalonych budynkach. Wzywa też mieszkańców do opuszczania uszkodzonych przez wstrząsy budynków.