ZAiKS ten wybór im uniemożliwia – orzekł Sąd Najwyższy (sygn. III SK 16/07).
To finał sprawy, którą Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zaczął badać po skardze członków zespołu Brathanki. ZAiKS (chroniący ok. 95 proc. repertuaru) ograniczał konkurencję, bo uzależniał przyjęcie utworów pod ochronę od upoważnienia go do wyłącznego udzielania licencji na ich wykonania publiczne, nagrywanie, a także na emisję w telewizji i radiu. Zdaniem UOKIK stowarzyszenie nie pozwalało twórcom decydować, jakie pola eksploatacji powierzą pod ochronę innej organizacji zbiorowego zarządzania. Dlatego na ZAiKS nałożono 500 tys. zł kary.
Stowarzyszenie odwołało się od decyzji, twierdząc, że urzędnicy błędnie uznawali je za przedsiębiorcę, a ono przecież nie figuruje w odpowiednim spisie w Krajowym Rejestrze Sądowym. Jest organizacją niezarobkową. Nie płaci VAT ani CIT. Sądy obu instancji oddaliły pozwy. Powoływały się na starą ustawę o ochronie konkurencji i konsumentów (DzU z 2005 r. nr 240, poz. 2080 ze zm.).
Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego. Adwokat Janusz Szwaja, pełnomocnik ZAiKS, przekonywał, że stowarzyszenie działa w interesie 10 tys. polskich twórców. Nie zarabia pieniędzy dla siebie, ale przekazuje je artystom.
SN oddalił kasację ZAiKS. Wyrok jest prawomocny. Sędziowie uznali, że definicja przedsiębiorcy w prawie antymonopolowym jest znacznie szersza niż w przepisach o działalności gospodarczej. ZAiKS oferuje bowiem odpłatne usługi związane z dostępem do praw autorskich i ma na tym rynku pozycję dominującą. Teraz musi zmienić zasady swojego postępowania.