"W świetle trwającego konfliktu zbrojnego w Ukrainie, Międzynarodowa Federacja Judo (IJF) ogłasza zawieszenie statusu Władimira Putina jako honorowego prezydenta i ambasadora IJF" - czytamy na stronie internetowej federacji.

W piątek IJF zadecydowała także, że Wielki Szlem, który miał w maju odbyć się w Kazaniu, nie dojdzie do skutku. Podkreślono wówczas, że Międzynarodowa Federacja Judo "opowieda się za pokojem na świecie".

Do decyzji IJF odniósł się Polski Związek Judo, który w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych jasno wyraził swój negatywny stosunek do wojny na Ukrainie oraz do obecności Władimira Putina w strukturach organizacji. "Wobec haniebnej napaści Rosji na niepodległą Ukrainę Polski Związek Judo zawiesza współpracę z Rosyjską Federacją Judo. Polski Związek Judo oświadcza, że nie uznaje honorowej prezydencji Putina w Światowej Federacji Judo. Jesteśmy w stałym kontakcie z władzami Ukraińskiej Federacji Judo i deklarujemy również udzielenie wszelkiej możliwej pomocy dla ukraińskich judoków" - czytamy. 

69-letni prezydent Rosji Władimir Putin ma czarny pas w judo i jest zapalonym praktykiem tej dyscypliny. W 1999 roku współtworzył nawet książkę "Uczymy się judo z Władimirem Putinem”. Wielokrotnie zaznaczał, że trenuje ten sport od 11. roku życia i jest w niego bardzo zaangażowany. W 2010 roku Putin zdobył tytuł doktora – jedno z najbardziej istotnych wyróżnień, które otrzymać można od japońskich szkół walki. Rosję postrzega się także za kraj posiadający jedną z najsilniejszych reprezentacji w judo. Obecnie zajmuje ona drugie miejsce w rankingu światowym – tuż za Japonią.