Kradzieży sklepowych jest coraz więcej. A będzie jeszcze gorzej

Sklepy w wielu sektorach rynku mają coraz większy problem ze znikającym towarem. Niedawna zmiana prawa może tylko zachęcić do kradzieży.

Aktualizacja: 09.11.2023 06:07 Publikacja: 09.11.2023 03:00

Sklepy w wielu sektorach rynku mają coraz większy problem ze znikającym towarem

Sklepy w wielu sektorach rynku mają coraz większy problem ze znikającym towarem

Foto: Adobe Stock

Po trzech kwartałach stwierdzono aż 33 tys. przestępstw kradzieży sklepowych, co oznacza r./r. wzrost o 40 proc. Z kolei liczba wykroczeń, czyli przypadków kradzieży towarów o wartości poniżej 500 zł, wzrosła o 20 proc. i przekroczyła 204 tys. – wynika z danych Komendy Głównej Policji, które „Rzeczpospolita” poznała jako pierwsza.

Kłopotliwa zmiana

To kontynuacja wzrostów liczby kradzieży, utrzymująca się od wielu miesięcy. Nie widać jednak końca tego trendu. – Po nowelizacji Kodeksu karnego od 1 października br. doszło do zmiany kwoty, od której kradzież jest uznawana za przestępstwo. W dużym skrócie – zwiększył się próg przestępstwa kradzieży z 500 zł do 800 zł – mówi Robert Biegaj, ekspert rynku z Grupy Offerista. - To przełoży się na kolejne wzrosty w statystykach policyjnych. Warto też dodać, że w tej kwestii ostrzegała też sama branża, ale ustawodawca tego nie posłuchał – dodaje.

Mówiąc wprost – zmiany zachęcą złodziei do większej aktywności, szczególnie tych zawodowych. – Łącząc inflację, zubożenie rodaków i zmianę w prawie, sytuacja może się jeszcze pogorszyć w IV kwartale br. I to nie tylko z powodu takich dni jak mikołajki czy święta Bożego Narodzenia. Należy też wyraźnie dodać, że kwestia wspomnianych zmian legislacyjnych poszerzy też listę kradzionych towarów – dodaje ekspert.

Choć inflacja wyhamowała, przynajmniej chwilowo, to jednak nie ma co liczyć na zmianę nastawienia konsumentów.

Czytaj więcej

Złodzieje mają problem. „Raport mniejszości” inspiracją dla sklepów

– Sklepy samoobsługowe mogą do tego zachęcać. Dużo osób nie docenia technologii. Kradzież wydaje się z pozoru bezkarna. W praktyce wszystko jest rejestrowane, a w szczególności operacje kas samoobsługowych – mówi Michał Pajdak z Uniwersytetu WSB Merito w Poznaniu.

– I chociaż algorytmy odpowiedzialne za monitoring nie pozwalają w pełni zastąpić ochrony, są w stanie gromadzić dane i je analizować. A tych zostawiamy w sklepie wiele: karty, wizerunek, numer telefonu, specyficzne zachowania gromadzone z poprzednich wizyt w sklepie – dodaje, podkreślając, że wymienione wyżej dane mogą podlegać analizie wstecznej. – Złodziej może być zatrzymany przy kolejnej wizycie. Innym motywem kradzieży są problemy emocjonalne, takie jak frustracja, złość czy lęk. Często kradzież działa jako mechanizm radzenia sobie z trudnymi emocjami lub stanem psychicznym – wyjaśnia ekspert, podkreślając, że z kolei wielu młodych dopuszcza się kradzieży z powodu niedojrzałości emocjonalnej, braku rozważności i presji grupy rówieśniczej. Chcą pokazać się przed innymi lub czerpać emocjonalne korzyści z bycia częścią grupy, która łamie reguły.

Czytaj więcej

Gigantyczny wzrost liczby kradzieży w polskich sklepach. "Ludzi nie stać"

Sklepy muszą działać

Na sklepach takie nastawienie konsumentów wymusza zdecydowaną reakcję. – Kradzieże to zjawisko obecne od zawsze, a ryzyko z nimi związane stanowi nieodłączny element prowadzenia działalności handlowej. Faktem jest, że zwykle daje się dostrzec pewną korelację pomiędzy częstotliwością występowania tego typu incydentów a sytuacją gospodarstw domowych – wyjaśnia biuro prasowe LPP, operatora marek Reserved czy Cropp.

Podejmujemy liczne – i skuteczne – działania, mające na celu ochronę naszego mienia i zapewnienie klientom bezpieczeństwa. Instalujemy w naszych obiektach (sklepach, centrach dystrybucji) monitoring, poza tym współpracujemy z  profesjonalnymi firmami ochroniarskimi – mówi Aleksandra Robaszkiewicz, rzecznik sieci Lidl w Polsce.

Czytaj więcej

Polacy chcą, aby rząd zaostrzył kary wobec sklepowych złodziei

– Szkolimy naszych pracowników na wypadek różnych nieprzewidzianych zdarzeń, aby bez względu na sytuację reagowali właściwie. W sklepach korzystamy ze specjalnych bramek wyjściowych w strefie kas samoobsługowych, otwierających się po zeskanowaniu paragonu. Ze względu na wspominane zabezpieczenia kradzieże w naszych sklepach mają charakter incydentalny – dodaje.

Prawdziwa skala zjawiska może być zdecydowanie większa, większość kradzieży nie zostaje zidentyfikowana. W efekcie za kradzieże i straty płaci każdy konsument. I są one często wliczone w model działania jednostki handlowej i z góry doliczane do strat.

Wyższa kwota graniczna

Od 1 października 2023 r. zmieniła się kwota, wedle której określa się, czy popełniona kradzież jest „tylko” wykroczeniem czy już przestępstwem. Do tej pory kwotą graniczną było 500 zł. Od 1 października jest to 800 zł. To istotna różnica, bo za wykroczenie wymierzana jest najczęściej grzywna, a za kradzież będącą przestępstwem grozi nawet pięć lat więzienia. Zmiany wprowadziła nowela kodeksu wykroczeń z 2022 r. Co cieszy się największą popularnością wśród złodziei? Artykuły spożywcze, paliwo, telefony komórkowe, pieniądze, alkohol, kosmetyki, odzież itd. Na liście najczęstszych miejsc kradzieży na pierwszym miejscu znalazły się natomiast: sklep, mieszkanie (posesja) pokrzywdzonego, stacja benzynowa, środek transportu itd. —a.ł.

Po trzech kwartałach stwierdzono aż 33 tys. przestępstw kradzieży sklepowych, co oznacza r./r. wzrost o 40 proc. Z kolei liczba wykroczeń, czyli przypadków kradzieży towarów o wartości poniżej 500 zł, wzrosła o 20 proc. i przekroczyła 204 tys. – wynika z danych Komendy Głównej Policji, które „Rzeczpospolita” poznała jako pierwsza.

Kłopotliwa zmiana

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Rząd Orbana skarży sieć sklepów. Uważa, że został zniesławiony
Handel
W niedzielę, 28 kwietnia, sklepy otwarte. Okazja do zaopatrzenia się na majówkę
Handel
Kończy się czas wielkich promocji w sklepach. Specjalne oferty w innych kanałach
Handel
Żabka szuka franczyzobiorców na ukraińskich portalach
Handel
Brexit uderza w import żywności. Brytyjczycy narzekają na nowe przepisy