Ministrowie rządu Wielkiej Brytanii współpracują z sieciami handlowymi, by ograniczyć wzrost cen podstawowych artykułów spożywczych w sklepach. Miałoby to złagodzić rosnące - jak na Wielką Brytanię radykalnie - koszty utrzymania konsumentów. Przedstawiciele rządu nalegają jednak, by nie wprowadzać obowiązkowych limitów cenowych czyli faktycznie są przeciwko cenom urzędowym.
Rozważanie dobrowolnych limitów cenowych wynika z faktu, że ceny żywności rosną w najszybszym tempie od 40 lat. Ministerstwo Skarbu próbuje w rozmowach z sieciami handlowymi ustalić poziom dobrowolnych progów cen maksymalnych na produkty podstawowe takie jak chleb czy mleko.
Czytaj więcej
Szwajcarski gigant spożywczy nie radzi sobie z obecnymi wyzwaniami gospodarczymi i wysoką inflacją. Z tego powodu postanowił znacząco ograniczyć ofertę swoich produktów.
- Rząd konstruktywnie współpracuje z supermarketami nad tym, w jaki sposób odnosimy się do obaw związanych z inflacją żywności i kosztami życia – mówił w BBC szef resortu zdrowia Steve Barclay.
Plan, nad którym pracują brytyjski rząd i sieci handlowe przypomina, jak zauważa „The Guardian” niedawno osiągnięte przez francuski rząd i sprzedawców żywności porozumienie mające ulżyć Francuzom. We Francji ustalono „najniższą możliwą cenę” na szereg produktów codziennego użytku, obowiązującą przez trzy miesiące od ogłoszenia. Zgodnie z marcowym porozumieniem detaliści sami wybrali produkty, których obniżka dotyczy i oznaczyli je specjalnym logo.