Debatę publiczną rozpalił do czerwoności odgrzany raport C40 sprzed czterech lat, który dla ochrony klimatu zalecał, by mieszkańcy blisko 100 największych miast stopniowo ograniczali konsumpcję mięsa, ale też kupowanie odzieży czy podróże samolotem.
Polscy politycy prawicy podchwycili z niego tylko jedno hasło i ruszyli do obrony... konsumpcji mięsa. Prawdopodobnie z powodów politycznych i kulturowych najwięcej mięsa jedzą potencjalni wyborcy tych formacji, czyli osoby z niższym wykształceniem bądź mieszkańcy wsi i robotnicy fizyczni, najmniej mięsa spożywają mieszkańcy największych miast oraz z wyższym wykształceniem, wśród których opozycja ma wyższe poparcie.