Po fatalnych dla branży detalicznej wynikach Black Friday, gdy Amerykanie ewidentnie przycięli swoje wydatki, raport sprzedaży z okresu świątecznego jest miłą odmianą. Sprzedaż detaliczna w USA między 1 listopada a 24 grudnia wzrosła o 7,6 procent, do czego nieco zmusiła Amerykanów rosnąca inflacja. Ale też tym razem, najwyraźniej, nie pilnowano wydatków aż tak bardzo.
Czytaj więcej
Posezonowe obniżki cen wystartowały już przed świętami, co pokazuje, że magazyny są pełne towaru i sklepy boją się o brak chętnych.
Wyniki sprzedaży detalicznej podał raport Mastercard Spending Pulse, który jednak nie jest korygowany o inflację i śledzi wydatki detaliczne w sklepach i online (bez branży motoryzacyjnej). Jednak, jak podał Departament Handlu, inflacja cen osobistych przy wydatkach konsumpcyjnych wyniosła w listopadzie 5,5 proc., czyli w najgorszym wypadku wydatki Amerykanów utrzymały się w cenach realnych na tym samym poziomie.
- Konsumenci i sprzedawcy detaliczni dobrze poradzili sobie z sezonem, wykazując się odpornością w obliczu rosnącej presji ekonomicznej – stwierdziła, cytowana przez CNN, Michelle Meyer, główna ekonomistka Mastercard Economics Institute.
Z danych wynika, że priorytetami dla Amerykanów okazały się posiłki poza domem (wzrost o 15 proc.) oraz zakupy online. Sprzedaż e-sklepów wzrosła o 10,6 procent, a branża e-commerce odpowiada już za 21,6 proc. sprzedaży detalicznej. Zakupy online są wybierane przez Amerykanów (podobnie, jak przez Europejczyków) także dzięki temu, że wiele produktów można zwrócić, jeżeli okażą się nietrafionymi zakupami. Tyle, że w tym roku, te zwroty mogą się okazać dla Amerykanów kosztowną niespodzianką.