Premier Belgii: możliwe, że rozmowy ws. TTIP trzeba będzie zawiesić

Premier Belgii Charles Michel powiedział w opublikowanym w sobotę wywiadzie, że obecny kształt negocjowanego porozumienia UE-USA o wolnym handlu (TTIP) wydaje się "niewyważony" oraz że rozmowy na jego temat być może trzeba będzie zawiesić.

Aktualizacja: 03.09.2016 18:02 Publikacja: 03.09.2016 17:49

Premier Belgii Charles Michel

Premier Belgii Charles Michel

Foto: Bloomberg

"Porozumienie może dla Europy oznaczać wzrost i miejsca pracy pod warunkiem, że będzie wyważone. To, co jest obecnie na stole, wyważone nie jest" - powiedział Michel w rozmowie z dziennikiem "L'Echo".

"Na razie powiedziałbym, że (kształt umowy) nie jest właściwy oraz że być może wznowimy rozmowy w późniejszym terminie" - dodał, zaznaczając zarazem, że "w USA mamy do czynienia z wyborczą rzeczywistością (polityczną), trwa tam kampania".

Oficjalnie Unia Europejska i Stany Zjednoczone dążą do zawarcia porozumienia ws. TTIP przed przypadającym na styczeń 2017 r. końcem kadencji prezydenta Baracka Obamy, jednak w ostatnim czasie wśród europejskich polityków pojawiły się wypowiedzi świadczące o poważnych wątpliwościach co do umowy - przypomina agencja Reutera.

W miniony wtorek francuski sekretarz stanu ds. handlu Matthias Fekl oświadczył, że na spotkaniu unijnych ministrów handlu 23 września Francja opowie się za przerwaniem obecnej rundy negocjacji między Komisją Europejską a USA ws. TTIP. "Amerykanie nic nie dają albo rzucają ochłapy" - powiedział, zauważając, że sojusznicy "nie tak powinni negocjować".

W niedzielę minister gospodarki Niemiec Sigmar Gabriel powiedział w wywiadzie dla telewizji publicznej ZDF, że negocjacje dotyczące TTIP zakończyły się de facto fiaskiem; zaznaczył, że Europejczycy nie mogą podporządkować się amerykańskim żądaniom. Jak podkreślił, podczas 14 tur rozmów dotyczących 27 rozdziałów umowy obu stronom nie udało się wypracować "żadnego wspólnego tekstu". "Nie ma żadnego postępu" - ocenił.

Z kolei prezydent Francji Francois Hollande zadeklarował, że jego kraj "nie chce utrzymywać iluzji", iż umowę można będzie zawrzeć "przed końcem roku" i mandatu prezydenta Obamy. Biały Dom w odpowiedzi oświadczył, że mimo "zastrzeżeń" Hollande'a ma nadzieję na zawarcie umowy z Europą.

Transatlantyckie partnerstwo handlowe i inwestycyjne (TTIP), przyszła umowa handlowa między UE i USA, ma doprowadzić do stworzenia największej strefy wolnego handlu na świecie. Docelowo ma wykraczać dużo dalej niż dotychczasowe porozumienia handlowe, polegające na redukcji stawek celnych. Umowa w swych założeniach przewiduje usunięcie barier regulacyjnych i wzajemne uznawanie standardów w celu obniżenia kosztów dla eksporterów, importerów i inwestorów.

"Porozumienie może dla Europy oznaczać wzrost i miejsca pracy pod warunkiem, że będzie wyważone. To, co jest obecnie na stole, wyważone nie jest" - powiedział Michel w rozmowie z dziennikiem "L'Echo".

"Na razie powiedziałbym, że (kształt umowy) nie jest właściwy oraz że być może wznowimy rozmowy w późniejszym terminie" - dodał, zaznaczając zarazem, że "w USA mamy do czynienia z wyborczą rzeczywistością (polityczną), trwa tam kampania".

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
"Podejmiemy niezbędne kroki". Chiny reagują na cła nakładane przez USA
Handel
Shein w ogniu krytyki. Zatrudnieni w fabrykach wciąż pracują 75 godzin tygodniowo
Handel
Wojna Lidla i Biedronki zahamowała wzrost cen. VAT klientom nie straszny
Handel
Pożar Marywilskiej 44: znika ważny punkt zaopatrzenia sklepów
Handel
Pożar Marywilskiej 44. Brak hali handlowej odczuje nie tylko Warszawa