Reklama

Minister inwestycji Słowacji: Musimy odbudować Grupę Wyszehradzką

Dobrodziejstwa członkostwa w Unii muszą docierać do każdego jej zakątka – mówi Samuel Migaľ , minister inwestycji, rozwoju regionalnego i informatyzacji Słowacji.

Publikacja: 10.10.2025 04:06

Samuel Migaľ, minister inwestycji, rozwoju regionalnego i cyfryzacji Republiki Słowackiej

Samuel Migaľ, minister inwestycji, rozwoju regionalnego i cyfryzacji Republiki Słowackiej

Foto: www.mirri.gov.sk

Przez wiele lat gospodarki Polski i Słowacji, czyli krajów Grupy Wyszehradzkiej (V4), koncentrowały się na przemyśle tradycyjnym, motoryzacyjnym. Dziś widzimy, jak świat się zmienia i sztuczna inteligencja stwarza nowe możliwości. Czy nasz region może być konkurencyjny wobec gospodarek zachodnich, w tym amerykańskiej, a także wobec chińskiej, czy też zawsze będziemy tylko peryferiami globalnych rynków?

To trudne pytanie, bo myślę, że szczególnie w regionach – a jestem ministrem rozwoju regionalnego – widać, że fabryki upadają. Ludzie z mniejszych miast i wsi przenoszą się do stolicy albo wyjeżdżają za granicę. Uważam, że jako rząd musimy to zmienić, to także jeden z celów Unii Europejskiej.

Czytaj więcej

Adam Glapiński: Jest przestrzeń do dalszych obniżek stóp procentowych

Po moim ostatnim spotkaniu z komisarzem UE Raffaelem Fitto (wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej, komisarzem ds. spójności i reform – red.), w trakcie którego rozmawiałem o priorytetach, podkreślam, że musimy doprowadzić do tego, by decyzje UE były odczuwalne w każdym zakątku Unii. Musimy sprawić, że wszyscy obywatele UE, niezależnie od miejsca zamieszkania, będą mogli korzystać z jej dobrodziejstw. Musimy zapewnić każdemu jej zakątkowi korzyści i przewagi płynące z członkostwa w UE. I właśnie teraz – dzięki AI, nowym technologiom – mamy szansę ten proces przyspieszyć.

Jakie są możliwości współpracy między Polską i Słowacją? Co może pan powiedzieć polskim przedsiębiorcom o współpracy z rządem i biznesem słowackim?

Dla Europy Zachodniej, czy nawet dla Ameryki, Europa Środkowa i Wschodnia była – i w pewnym sensie nadal jest – fabryką. To przez długi czas było dla nas dobre – 25 lat temu pozwoliło nam rozwinąć gospodarkę – ale ten okres się kończy. Musimy tworzyć biznesy o wyższej wartości dodanej i właśnie tutaj możemy współpracować, np. Polska i Słowacja, w ramach V4.

Jeśli spojrzymy na przykład na rynek nieruchomości: na Słowacji w ostatnich pięciu latach ceny rosły dwucyfrowo, w Niemczech – jednocyfrowo lub spadały. To pokazuje, że inwestorom słowackim opłaca się inwestować w Polsce – i odwrotnie.

Reklama
Reklama

Poza tym nasz resort ma fundusze unijne, w tym program Interreg, który wspiera wspólne projekty transgraniczne. Powinniśmy inwestować w rozwój naszych pograniczy – w turystykę, rekreację, lepsze połączenia.

Nawet w czasie wojny w Ukrainie, gdy uchodźcy przybywali do Polski i na Słowację, potrafiliśmy żyć razem – mamy podobną religię i mentalność. Polacy i Słowacy dobrze się rozumieją, więc sensowne jest inwestowanie w projekty łączące oba kraje i poprawiające infrastrukturę na granicy.

Polska wygrała wyścig o środki unijne i podjęła dobre decyzje. W ciągu 20 lat wyprzedziliście wszystkich. Dziś Słowacy, jadąc do Polski, podziwiają postęp, jaki osiągnęliście

A co z wizerunkiem Polski? Przez wiele lat w Słowacji nie był on najlepszy: ludzie jeździli na zakupy, ale brakowało współpracy na większą skalę. Tak było?

Częściowo tak. 15-20 lat temu Słowacy jeździli do Polski na tanie zakupy, na targi, po wódkę, ubrania – wszystko było tanie. Wtedy nasza turystyka była bardziej rozwinięta niż w Polsce. Ale potem Polska wygrała wyścig o środki unijne i podjęła dobre decyzje. W ciągu 20 lat wyprzedziliście wszystkich. Dziś Słowacy, jadąc do Polski, podziwiają postęp, jaki osiągnęliście. Gdy w naszym ministerstwie rozmawiamy o „dobrych praktykach”, jako przykład zawsze podajemy Polskę: jak wykorzystano fundusze UE, jak przebudowano i odnowiono infrastrukturę.

Ostatnie 20 lat to był naprawdę świetny okres dla Polski. I to bardzo dobry przykład dla Słowacji. Wiele osób w naszych władzach mówi dziś o Polsce właśnie w tym kontekście – jako o „tygrysie Unii Europejskiej”. Podczas pierwszego spotkania w naszym urzędzie gościliśmy ambasadora Polski w Bratysławie, rozmawialiśmy o zacieśnianiu współpracy.

Odwiedził pan też Warszawę?

Tak, byłem na spotkaniu ministrów rozwoju regionalnego i resortów odpowiedzialnych za wykorzystanie funduszy UE. To było spotkanie nieformalne wszystkich ministrów. Chcemy uczyć się od Polski, jak szybciej wykorzystywać środki unijne. Nie jesteśmy w tym źli, ale też nie najlepsi – plasujemy się pośrodku. Musimy działać szybciej.

Reklama
Reklama

Z czego Słowacja i słowacki biznes mogą być dumni? Czego my moglibyśmy się nauczyć od was?

Mamy bardzo rozwinięty sektor IT. Na przykład w Košice IT Valley zatrudnionych jest prawie 20 tys. programistów. To bardzo silny klaster, który przyciąga zagraniczne firmy. To przykład tego, w jakim kierunku powinny iść kraje V4 – w kierunku biznesów o wyższej wartości dodanej.

Rozwijamy też Danube Tech Valley między Bratysławą a Wiedniem – kolejną dolinę technologiczną. Mamy też znane firmy, jak ESET, producent oprogramowania antywirusowego. To słowacka firma, z której jesteśmy dumni.

Myślę, że IT to przykład tego, co w Słowacji działa bardzo dobrze. Teraz musimy jednak zdywersyfikować gospodarkę: nie rezygnować z przemysłu samochodowego, ale stanąć na więcej niż jednej nodze. Bo na jednej nodze długo się nie ustoisz.

A co możemy zrobić wspólnie? Dla obu naszych krajów odbudowa Ukrainy ma ogromny potencjał. Czy możemy coś zrobić razem, by pomóc Ukraińcom, ale też wzmocnić nasze gospodarki?

Tak, to największa szansa dla naszych krajów w nadchodzących miesiącach i latach – gdy wojna się skończy, mam nadzieję jak najszybciej. Polska, Słowacja, a także Węgry i Rumunia powinny połączyć siły, by pomóc Ukrainie. Nie musimy rywalizować, kto pomoże bardziej. Potrzebni będą wszyscy. Jesteśmy w stałym kontakcie z ukraińskimi ministerstwami finansów, energii i innymi, by już teraz planować, czego będą potrzebować.

Czytaj więcej

Prezydent Nawrocki podpisał ustawę o pomocy Ukraińcom

Do Słowacji udało nam się sprowadzić organizację ONZ United Nations Habitat. To instytucja, która w przypadku wojen czy katastrof otwiera swoje biura w krajach graniczących z obszarem dotkniętym kryzysem. Ich biuro będzie właśnie na Słowacji. 

Reklama
Reklama

Chcemy też uruchomić wspólne programy internetowe między Polską i Słowacją, które przygotują nas do pomocy Ukrainie. To jeden z naszych priorytetów.

Powinniśmy jako region bliżej współpracować?

Uważam, że musimy odbudować współpracę V4, bo dziś Grupa Wyszehradzka jest w kryzysie. Nie wiem, dlaczego – może przez relacje czesko-słowackie, może przez zmiany polityczne, może przez Viktora Orbána czy Roberta Ficę. Ale dla mnie to kluczowa kwestia: musimy odbudować V4+ jako realną platformę współpracy, z Ukrainą, a może i z Austrią.

Czytaj więcej

Czy rynki wschodzące urosną w IV kwartale?

Unia Europejska się zmienia, a my jesteśmy sąsiadami i musimy być blisko. Nadchodzą trudne czasy, więc potrzebujemy platformy współpracy, by zamieniać wspólne pomysły w rzeczywistość. Gdy otworzą się granice w ramach UE, część fabryk z Polski i Słowacji przeniesie się do Ukrainy. Koszty pracy są tam znacznie niższe, i to dobrze – część produkcji może tam przejść, a my musimy przeskoczyć na działalność o wyższej wartości dodanej.

Chcemy być w czołówce, jeśli chodzi o sztuczną inteligencję i technologie budowlane, bo Ukraina będzie potrzebować ogromnych inwestycji w odbudowę miast.

Reklama
Reklama

Ogromnym wyzwaniem będzie też rozminowywanie kraju. Dzisiaj, przy obecnej technologii, zajęłoby to 700 lat. Nawet z wykorzystaniem wszystkich technologii europejskich – 200 lat. Dlatego potrzebne są nowe rozwiązania technologiczne, które później mogą być wykorzystywane na całym świecie.

rozmowa przeprowadzona podczas Tatra Summit Globsec 2025

Samuel Migaľ

Słowacki polityk, poseł Rady Narodowej. W przeszłości wiele lat pracował jako dziennikarz. W marcu 2025 r. objął urząd ministra inwestycji, rozwoju regionalnego i informatyzacji Słowacji.

Przez wiele lat gospodarki Polski i Słowacji, czyli krajów Grupy Wyszehradzkiej (V4), koncentrowały się na przemyśle tradycyjnym, motoryzacyjnym. Dziś widzimy, jak świat się zmienia i sztuczna inteligencja stwarza nowe możliwości. Czy nasz region może być konkurencyjny wobec gospodarek zachodnich, w tym amerykańskiej, a także wobec chińskiej, czy też zawsze będziemy tylko peryferiami globalnych rynków?

To trudne pytanie, bo myślę, że szczególnie w regionach – a jestem ministrem rozwoju regionalnego – widać, że fabryki upadają. Ludzie z mniejszych miast i wsi przenoszą się do stolicy albo wyjeżdżają za granicę. Uważam, że jako rząd musimy to zmienić, to także jeden z celów Unii Europejskiej.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Gospodarka
Szefowa banku centralnego zbuntowała się przeciwko pseudonacjonalizacji Putina
Gospodarka
Bogaty Polak najczęściej jest zapracowany, ale... szczęśliwy. Nowy raport
Gospodarka
ESG może być konkurencyjnym atutem Polski
Gospodarka
Dobre transakcje można robić też w trudnych warunkach. Okiem bankiera inwestycyjnego
Gospodarka
Donald Trump zapowiedział kolejne cła. 25 procent na ciężarówki
Reklama
Reklama