– Włączające instytucje polityczne powodują, że władza jest podzielona szeroko w społeczeństwie. Czyli demokracja: wolność głosowania, wolność kandydowania, mechanizmy kontroli i równowagi itd. Wszystko, co pozwala obywatelom mieć wpływ na decyzje polityczne – wyjaśnia dr hab. Michał Brzeziński. Instytucje wykluczające to zaś wszelkie odchylenia od demokracji, w skrajnej sytuacji autorytaryzm. Podobnie instytucje inkluzywne w gospodarce to reguły pozwalające gospodarować swobodnie, chroniące prawa własności.
Jak mówi Brzeziński, wkład tegorocznych noblistów w nauki ekonomiczne wcale nie jest błahy. Zauważa, że niektóre kraje niedemokratyczne – sztandarowy przykład to Chiny – mogą rosnąć bardzo szybko. - To jest pewien problem empiryczny, który Acemoglu i pozostali nobliści rozważają. Ale czy ten wzrost może być kontynuowany aż osiągną poziom Zachodu? Według ich teorii – nie. Mogą być epizody wzrostu, nawet trwające kilka dekad, w krajach niedemokratycznych, ale to nie będzie tak, że to będzie kontynuowane aż te kraje w pełni skonwergują do bogatych – wyjaśnia Brzeziński. Zauważa jednak, że jest to kwestia jeszcze nierozstrzygnięta. – Jeśli okaże się, że Chiny pozostały niedemokratyczne i stały się bogate, będzie to „problem” dla teorii Acemoglu i pozostałych – dodaje.
Naukowiec wskazuje też, że teoria, za którą nagrodzeni zostali Acemoglu, Johnson i Robinson, cały czas jest rozwijana. – Przykładowo: jaka jest rola pomiędzy instytucjami i wzrostem a kulturą. To nobliści wciąż chcą sprawdzić.. Dziś widzimy korelację, że kraje demokratyczne są bogate. Ale wciąż można stawiać pytanie czy to inkluzywne instytucje są ostatecznym motorem wzrostu, czy może na przykład przyjmowano je tam, gdzie np. był dobry klimat, zasoby naturalne albo dostęp do morza – komentuje Brzeziński. Dodaje, że w późniejszych pracach Acemoglu, Johnson i Robinson twierdzą, że do osiągnięcia sukcesu przez kraj muszą być spełnione dodatkowe dwa czynniki, którą są częścią tychże instytucji: umiarkowanie silne państwo oraz umiarkowanie silne społeczeństwo obywatelskie. – Jeżeli państwo jest zbyt silne, to stłamsi ludzi i będziemy mieli autorytaryzm. Jeżeli społeczeństwo będzie silniejsze niż państwo, to państwo nie przetrwa, bo nie zgromadzi np. podatków, żeby sfinansować armię – wyjaśnia ekspert.
Nagroda Nobla z ekonomii a kolonizacja
Komitet Noblowski w uzasadnieniu zwracał uwagę m.in. na kwestię kolonizacji różnych zakątków świata przez Europejczyków i zmian instytucji w tamtych społeczeństwach. „W niektórych miejscach celem było wykorzystanie rdzennej ludności i wydobywanie zasobów na korzyść kolonizatorów. W innych kolonizatorzy tworzyli inkluzywne systemy polityczne i gospodarcze dla długoterminowej korzyści europejskich migrantów. (...) Inkluzywne instytucje były często wprowadzane w krajach, które były biedne, gdy były kolonizowane, co z czasem skutkowało ogólnie zamożną populacją. Jest to ważny powód, dla którego dawne kolonie, które kiedyś były bogate, są teraz biedne i odwrotnie”.
– Rzeczywiście, w niektórych miejscach Europejczycy wprowadzali instytucje włączające, a w innych wykluczające, których celem była wyłącznie renta finansowa z kolonii. Na przykład w USA, gdzie wprowadzono konstytucję na wzór prawa europejskiego, odniesiono sukces. Zaś tam, gdzie bardziej starano się wyzyskać obywateli i nie wprowadzano zabezpieczenia praw własności, np. w wielu krajach afrykańskich, ten rodzaj kolonizacji doprowadził do braku możliwości rozwoju tych krajów – mówi Brzeziński.