Ren, rzeka kluczowa z gospodarczego punktu widzenia dla Niemiec, właśnie staje się praktycznie niezdatny do transportu śródlądowego. Zgodnie z prognozami, w piątek stan wody w miejscowości Kaub, strategicznym punkcie na zachód od Frankfurtu, miał spaść do ledwie 40 cm.
Według niemieckiego instytutu hydrologicznego już przy takim poziomie dla większości barek przewozy stają się ekonomicznie nieopłacalne, a w sobotę stan wody ma spaść jeszcze o kolejne 3 cm. Jak oblicza ośrodek Insights Global, w ciągu dwóch miesięcy stawki za przewóz paliw barką do szwajcarskiej Bazylei skoczyły dziesięciokrotnie.
Będąca historycznie główną magistralą dla najbardziej uprzemysłowionych regionów Niemiec, Holandii i Szwajcarii, rzeka do dzisiaj zachowuje ogromne znaczenie gospodarcze. Transportuje się nią towary przemysłowe i surowce energetyczne – na czele z olejem napędowym i węglem. Choć część mniejszych barek będzie nadal zdolna przepłynąć przez środkowy odcinek, to i tak ograniczenie dostaw surowców do elektrowni (i wzrost kosztów) jest nie do uniknięcia.
Czytaj więcej
W niektórych powiatach, zwłaszcza na Podkarpaciu, susza spowodowała utratę ponad 60 proc. upraw. Najbardziej zagrożone są kukurydza, krzewy owocowe czy warzywa gruntowe.
Skutkiem może być pogłębienie kryzysu energetycznego, z jakim Europa zmaga się za sprawą spadku dostaw gazu z Rosji. Na ironię losu zakrawa, że groźba niedoborów energii zmusza rządy do zwiększenia skali korzystania z węgla, a jednocześnie związane ze spalaniem tego paliwa zmiany klimatyczne utrudniają działalność samym elektrowniom.