Znany ekonomista Nouriel Roubini jako jeden z pierwszych przewidział kryzys finansowy z 2008 roku, którego skutki oddziaływały na światową gospodarkę przez dekadę. Aktualnie profesor ekonomii nie ma dobrych wiadomości w związku z agresją Rosji na Ukrainę i jej możliwych skutków dla wszystkich gospodarek świata.
W opublikowanym w piątek na stronie Project Syndicate tekście Roubini, znany jako Dr Doom, przestrzegł, że świat stoi właśnie na krawędzi czarnego scenariusza – stagflacji. Dokładnie przy tym uzasadnia, dlaczego właśnie tego powinniśmy się obawiać, niezależnie od faktu, że rosyjska gospodarka to zaledwie 3 proc. światowego PKB (a ukraińska jeszcze mniej).
Przede wszystkim, według Roubiniego, wojna, która toczy się na terytorium Ukrainy jest eskalacją „II zimnej wojny”, w której cztery państwa, Chiny, Rosja, Iran i Korea Północna, rzucają wyzwanie długotrwałej globalnej dominacji USA i międzynarodowemu ładowi kierowanemu przez Zachód. Dla Dr Dooma oznacza to, że świat wszedł w „geopolityczne turbulencje”, które będą miały poważne konsekwencje gospodarcze i finansowe, a co gorsza w ciągu najbliższej dekady „bardziej prawdopodobna jest gorąca wojna między głównymi mocarstwami”.
- Analitycy i inwestorzy nie mogą popełnić błędu, który popełnili u progu I Wojny Światowej, kiedy niemal nikt nie przewidział nadejścia globalnego konfliktu – ostrzega Roubini.
Gospodarce najbardziej zagraża negatywny szok podażowy i „stagflacyjna recesja”. Zdaniem Roubiniego wpływ na to będą miały ceny ropy naftowej i gazu ziemnego oraz wielu innych towarów. Ekonomista trzeźwo zauważa, że Rosja i Ukraina są głównymi eksporterami żywności, a także surowców. Na krótką metę wysokie ceny paliw mogą być opłacalne dla koncernów paliwowych w USA, ale odbiją się negatywnie na gospodarstwach domowych i innych przedsiębiorstwach, które będą musiały ciąć wydatki. Cięciom wydatków będzie towarzyszyć jednak wzrost cen.