Reklama

Ukraiński minister: Powinniście inwestować w nowoczesne uzbrojenie

Budujemy sieć torów kolejowych o europejskim rozstawie szyn. Rozbudowujemy przejścia graniczne, bo ruch z Polską, Słowacją i Rumunią jest ogromny - mówi „Rzeczpospolitej” Oleksander Kawa, wiceminister finansów.

Publikacja: 15.10.2025 04:22

Oleksander Kawa, wiceminister finansów Ukrainy

Oleksander Kawa

Oleksander Kawa, wiceminister finansów Ukrainy

Foto: mof.gov.ua

Rzeczpospolita: Jaki jest koszt ukraińskiej wojny w obronie przed rosyjską agresją? Jak duża część PKB i wysiłku gospodarczego jest dziś skierowana na obronę ludzi i terytorium?

Oleksander Kawa, wiceminister finansów Ukrainy: To bardzo dobre i zarazem bardzo trudne pytanie. Ukraina jest w stanie wojny. Po rosyjskiej agresji w lutym 2022 r. mieliśmy bardzo mało czasu, by nie tylko utrzymać odporność i odeprzeć atak, ale też całkowicie przebudować nasz system finansowy. Bez finansów nie da się prowadzić wojny. W ciągu kilku dni musieliśmy przeprojektować budżet państwa, zwiększyć wydatki na armię i zrezygnować z tych inwestycji, które w warunkach wojny nie były niezbędne.

Znacząco zwiększyliśmy wydatki obronne, a nasi zachodni partnerzy w ogromnym stopniu pomogli Ukrainie pokryć te dodatkowe wydatki Od początku wojny finansowanie budżetu państwa w dużym stopniu zależy od pomocy zagranicznej. Około połowa wydatków budżetowych jest pokrywana z podatków, ceł i akcyz, a druga połowa – z zagranicznych źródeł.

Jak wojna wpłynęła na waszą gospodarkę?

Wojna dramatycznie uderzyła w gospodarkę. W pierwszym roku straciliśmy ponad jedną czwartą PKB. Dla przykładu – utraciliśmy połowę naszych mocy produkcyjnych w przemyśle stalowym. Dwie ogromne huty w Mariupolu, które razem wytapiały ponad 10 mln ton stali rocznie, zostały zniszczone przez Rosjan. Ukraina, dotąd ważny gracz na światowym rynku stali, musiała radykalnie przebudować swoją gospodarkę. Mamy nadal rudę żelaza i węgiel, ale brakuje nam zakładów, które mogłyby je przetwarzać i eksportować jako produkt o wyższej wartości dodanej.

Czytaj więcej

Pomoc płynie do Kijowa. To pieniądze z UE, MFW, Banku Światowego i Rady Europy

Na okupowanych terenach znajdowały się również duże zakłady przemysłowe i znaczne areały ziemi uprawnej. Dlatego trudno dziś podać jeden precyzyjny wskaźnik strat. Wspólnie z Bankiem Światowym prowadzimy program szybkiej oceny szkód (RDNA – Rapid Damage Assessment). Według ostatnich szacunków straty gospodarki Ukrainy wynoszą około 700 miliardów dolarów, choć to tylko jedna z metod kalkulacji.

Reklama
Reklama

Unia Europejska szuka sposobu, by Ukraina otrzymała zamrożone rosyjskie aktywa. Na co mogą być przeznaczone te środki?

Ukraina otrzymuje już część odsetek od zamrożonych rosyjskich aktywów. Nadal jednak domagamy się przekazania całego majątku Federacji Rosyjskiej jako formy rekompensaty za wyrządzone szkody. Środki, które już napływają, w dużej części przeznaczamy na pokrycie deficytu budżetowego, ponieważ nasz system finansów publicznych nie jest w stanie samodzielnie utrzymać wszystkich wydatków. Część tych funduszy trafia też na zakupy uzbrojenia za granicą oraz odbudowę terytoriów wyzwolonych, by zapewnić mieszkańcom minimalne warunki do życia.

W wyniku agresji wiele miast i wsi zostało zniszczonych. Ponadto musieliśmy zapewnić schronienie 8 milionom osób wewnętrznie przesiedlonych z południa i wschodu kraju. Na przykład Użhorod – przez lata najmniejsze miasto wojewódzkie Ukrainy – zwiększył populację z 130 do ponad 200 tysięcy mieszkańców. Do obwodu zakarpackiego trafił około milion uchodźców wewnętrznych, a podobny napływ ludności dotknął Lwów, Tarnopol, Iwano-Frankiwsk i Czerniowce. Liczba mieszkańców tych miast wzrosła o 15–30 proc., co wywołało presję na infrastrukturę.

Czytaj więcej

G7 kontra Rosja. Jak opróżnić skarbiec Putina

Dla porównania – Lwów ma dziś ponad milion mieszkańców i prawdopodobnie jest już drugim co do wielkości miastem Ukrainy na terenach kontrolowanych przez rząd. Charków, dawniej drugie największe miasto, spadł poniżej miliona, a jego bliskość do rosyjskiej granicy (20 km) naraża go na ciągłe ostrzały artyleryjskie.

Wspomniał Pan o infrastrukturze. Jak wygląda sytuacja połączeń między Ukrainą a Polską, Rumunią, Słowacją? Czy potrzebne są nowe inwestycje?

Ukraina podjęła decyzję o integracji z Unią Europejską, dlatego musimy robić wszystko, by poprawić połączenia z europejskimi sąsiadami. Im lepsza infrastruktura, tym łatwiejszy przepływ ludzi, towarów – a w czasie wojny także sprzętu wojskowego. Po rozpoczęciu wojny uruchomiliśmy projekt „Solidarity Lanes”, mający zwiększyć przepustowość przejść granicznych. Część z nich została rozbudowana, ale to wciąż za mało – ruch przez granice z Polską, Rumunią i Słowacją jest ogromny.

Współpracujemy z Unią Europejską w ramach programu Connecting Europe Facility, który finansuje bezpieczeństwo i rozbudowę przepustowości granic. Rozpoczęliśmy też budowę torów kolejowych o europejskim rozstawie szyn. Pierwszy odcinek o długości 22 km jest już gotowy. Od września 2025 r. pociągi o standardowym rozstawie szyn 1435 mm łączą Użhorod bezpośrednio z Bratysławą, Budapesztem i Wiedniem.

Reklama
Reklama

UE przyznała także 76 mln euro na budowę linii normalnotorowej z Przemyśla do Lwowa. Liczymy, że połączenie zostanie ukończone w ciągu trzech lat. Przygotowujemy również dokumentację dla podobnego projektu do Czerniowiec, 30 km od granicy z Rumunią.

Czytaj więcej

2 mld euro dla Ukrainy w krytycznym momencie. „Odbudowa już ma miejsce”

Jeśli chodzi o drogi – z polskiej strony istnieje autostrada A4 prowadząca do granicy, ale po stronie ukraińskiej nie ma jeszcze odpowiednika. Polska buduje autostrady z Lublina do Dorohuska i Rawy Ruskiej. My z kolei chcemy połączyć te przejścia z Lwowem, Łuckiem i innymi ośrodkami regionalnymi oraz stworzyć sieć dróg ekspresowych o standardzie zbliżonym do polskiego.

Podobne projekty planujemy z Węgrami i Słowacją – połączenie autostrady M3 z Mukaczewem i Użhorodem oraz słowackiej D1 z Koszyc do Użhorodu. Od strony Rumunii powstaje autostrada A7 do granicy z Ukrainą, a my budujemy odcinek z granicy do Czerniowiec. Im więcej przejść granicznych, tym mniejsze obciążenie na głównych szlakach.

Odbywają się międzynarodowe konferencje dotyczące odbudowy Ukrainy – w Rzymie, Londynie. A także spotkania wojskowych w Ramstein. Czy te formaty są wystarczające?

Tak, te formaty są odpowiednie. Spotkania w ramach grupy Ramstein dotyczą kwestii wojskowych i uzbrojenia, natomiast konferencje w Rzymie czy Londynie służą koordynacji planów odbudowy i współpracy z prywatnymi firmami. Wszyscy rozumieją, że wielka odbudowa rozpocznie się dopiero po zakończeniu wojny.

Na razie odtwarzamy tylko to, co konieczne, by mieszkańcy mieli godne warunki życia. Co istotne, mimo wojny niektóre europejskie firmy już dziś inwestują w Ukrainie – zwłaszcza w produkcję materiałów budowlanych, spodziewając się ogromnego popytu po wojnie. Takie inwestycje, choć niewielkie, są ważne: tworzą miejsca pracy, zasilają budżet i wspierają gospodarkę.

Reklama
Reklama

Z jakich krajów pochodzą te inwestycje?

Głównie z Niemiec, Austrii i Polski. Inwestują też firmy z sektora rolno-spożywczego. To nie są przedsięwzięcia o bardzo wysokiej wartości dodanej, ale istotne, bo sektor rolny w Ukrainie – mimo wojny – nadal funkcjonuje stabilnie, a plony pozostają na wysokim poziomie.

Czytaj więcej

Ukraina staje się coraz ważniejsza dla polskiego eksportu, nawet w czasie wojny

Czego możemy jako Polacy i Europejczycy nauczyć się od Ukrainy w kwestii dronów i obrony przeciwko nim? Jak udało się wam stworzyć w czasie wojny nową gałąź przemysłu?

Najważniejsza lekcja jest taka, że wojna XXI wieku wygląda zupełnie inaczej, niż wyobrażano to sobie jeszcze pięć czy dziesięć lat temu. Technologia zmienia się bardzo szybko. To, co działało przez pół roku, potem staje się przestarzałe. Musimy pamiętać, że Rosja również unowocześnia swoje uzbrojenie. Na przykład drony FPV, które na początku wojny odgrywały dużą rolę, po kilku miesiącach straciły skuteczność przez wprowadzenie systemów zakłócających. Wtedy zaczęliśmy wykorzystywać drony z łączem światłowodowym, które mogą działać w promieniu 30–40 kilometrów i są odporne na zakłócenia radiowe.

Wnioski są jasne: wszystkie kraje powinny inwestować w nowoczesne uzbrojenie i zrozumieć, że wojna w Europie nie jest niemożliwa. My też kiedyś nie wierzyliśmy, że pełnoskalowa inwazja może się wydarzyć w XXI wieku – a jednak żyjemy w tych realiach już prawie cztery lata.

Ukraiński przemysł dronowy to bardziej sektor prywatny czy państwowy?

Mieszany – zarówno państwowy, jak i prywatny. Wiele inicjatyw wyszło od prywatnych firm, które miały doświadczenie jeszcze sprzed wojny. Dziś to one odnoszą największe sukcesy.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Związki w państwowej zbrojeniówce idą na wojnę z firmami prywatnymi

Udało się również stworzyć skuteczne morskie drony, które są praktycznie niewidoczne dla radarów i okazały się bardzo efektywne przeciwko rosyjskiej Flocie Czarnomorskiej. Potrafią poważnie uszkodzić wrogie jednostki.

Jakie branże obecnie napędzają gospodarkę Ukrainy?

Najważniejszy jest przemysł zbrojeniowy – zarówno państwowy, jak i prywatny – który odpowiada na ogromne zamówienia Ministerstwa Obrony. Rozważamy nawet eksport niektórych rodzajów uzbrojenia, których produkcja przewyższa zapotrzebowanie armii.

Drugim filarem jest rolnictwo i przetwórstwo produktów rolnych. Wciąż działają też kopalnie rudy żelaza i część hutnictwa, mimo że utraciliśmy dwa największe zakłady.

Trzecim sektorem jest energetyka. Po rosyjskich atakach na elektrownie cieplne wprowadziliśmy system rozproszonej kogeneracji – mniejsze jednostki rozmieszczone w całym kraju, trudniejsze do zniszczenia. Większość z nich działa na gaz, część wykorzystuje biogaz i odnawialne źródła energii. Coraz więcej budynków, w tym publicznych, instaluje panele słoneczne i baterie, by zapewnić zasilanie awaryjne.

Reklama
Reklama

Jak przebiega proces integracji Ukrainy z Unią Europejską?

Jesteśmy obecnie na etapie screeningu, czyli przeglądu i dostosowania ukraińskiego prawa do unijnego. W ostatnich miesiącach zespoły z wszystkich ministerstw pracowały w Brukseli nad oceną niezbędnych zmian legislacyjnych. Naszym celem jest pełne wdrożenie unijnych dyrektyw i dostosowanie całego systemu prawnego do standardów Unii Europejskiej.

rozmowa przeprowadzona podczas Tatra Summit Globsec 2025

Oleksander Kawa

Od 2020 jest wiceministrem finansów Ukrainy, wcześniej wiceminister  infrastruktury, był szefem zespołu wsparcia reform ukraińskiej agencji dróg i autostrad. Ukończył kijowską Akademię Mohylewską, studiował też na John F. Kennedy School of Government na Harvardzie oraz w KSAP w Warszawie

Rzeczpospolita: Jaki jest koszt ukraińskiej wojny w obronie przed rosyjską agresją? Jak duża część PKB i wysiłku gospodarczego jest dziś skierowana na obronę ludzi i terytorium?

Oleksander Kawa, wiceminister finansów Ukrainy: To bardzo dobre i zarazem bardzo trudne pytanie. Ukraina jest w stanie wojny. Po rosyjskiej agresji w lutym 2022 r. mieliśmy bardzo mało czasu, by nie tylko utrzymać odporność i odeprzeć atak, ale też całkowicie przebudować nasz system finansowy. Bez finansów nie da się prowadzić wojny. W ciągu kilku dni musieliśmy przeprojektować budżet państwa, zwiększyć wydatki na armię i zrezygnować z tych inwestycji, które w warunkach wojny nie były niezbędne.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Gospodarka
Więcej polskich firm w strategicznych inwestycjach. MAP bierze się za „local content”
Gospodarka
G7 kontra Rosja. Jak opróżnić skarbiec Putina
Gospodarka
Kryzys ogarnia całą Rosję. Zwolnienia, bankructwa, krótki tydzień pracy
Gospodarka
Nagroda Nobla z ekonomii w 2025 r. przyznana. Wyróżnienie za badania nad wpływem innowacji na wzrost gospodarczy
Gospodarka
Nie stać nas na dreptanie w miejscu
Reklama
Reklama