Kościół Katolicki i rząd Hiszpanii doszły 24 stycznia do porozumienia w sprawie nieruchomości, które zostały przejęte przez Kościół w latach 1998-2015. Na podstawie umowy, którą ogłosili premier Pedro Sanchez i szef episkopatu Hiszpanii kardynał Juan Jose Omella, 965 nieruchomości, które Kościół wpisał do ksiąg hipotecznych jako swoje, wróci do prawowitych właścicieli.
Czytaj więcej
Koszty energii wypchnęły inflacje w Hiszpanii na najwyższy od 29 lat poziom.
Kościół będzie musiał się rozstać z 38 cmentarzami, 502 nieruchomościami wiejskimi, 151 nieruchomościami w miastach i 98 mieszkaniami. Połowa zwracanych aktywów znajduje się, jak zauważa El Pais w Kastylii i Leonie, a 101 w Katalonii. Lista nieruchomości ustalona przez rząd i episkopat zostanie teraz przesłana do Hiszpańskiej Federacji Gmin i Prowincji, która będzie miała za zadanie zidentyfikować prawowitych właścicieli lub ich spadkobierców a następnie dokonać zwrotu. Jeżeli nie będzie to możliwe, to nieruchomości odebrane Kościołowi trafią do samorządów.
Kwestia zwrotu nieruchomości wynika z prawa, które uchwalono w 1946 roku, a rozszerzono w 1998 roku w czasie rządów konserwatysty Jose Marii Aznara. Przepisy pozwalały Kościołowi rejestrować na siebie nieruchomości w prostym procesie nie wymagającym spełnienia wielu formalności. Rząd Aznara rozszerzył w 1998 roku ten przywilej także na szeroko pojęte miejsca kultu, co pozwoliło Kościołowi na dalsze przejęcia. Według rządu Sancheza tylko w latach 1998-2015 Kościół przejął, korzystając z tych przepisów, łącznie 34 961 nieruchomości. Jednak z tej liczby, jak na razie, Kościł przyznaje się tylko do 965 przejętych bezprawnie.
Umowa zawarta przez rząd i Kościół nie kończy jednak drążenia sprawy, która w Hiszpanii jest poważną aferą. Według urzędników rządowych udało się zidentyfikować kolejne 73 nieruchomości, co do których istnieją sprzeczne informacje na temat tego, kto jest ich prawowitym właścicielem.