Święta na Ukrainie bez ogrzewania i prądu

Ukraińcy czekają na święta, jak wszyscy. Ale w tym roku bożonarodzeniową perspektywę przesłania widmo świętowania w zimnie i ciemnościach.

Publikacja: 27.12.2021 21:00

26 proc. ankietowanych Ukraińców przyznaje, że doświadczyło już braków w dostawach prądu

26 proc. ankietowanych Ukraińców przyznaje, że doświadczyło już braków w dostawach prądu

Foto: Shutterstock

Ukraińskie międzybranżowe stowarzyszenie Teplokommunenergo wydało ostrzeżenie, że w okresie świąt noworocznych ukraińskie miasta i miasteczka mogą pozostać bez ciepłej wody i ogrzewania z powodu kryzysu w branży. Przedsiębiorstwa ciepłownicze nie mają wystarczającej ilości gazu, dostarczanego przez państwowy holding Naftogaz Ukrainy.

Czytaj więcej

Putin: drogi gaz w Unii? Winne są Ukraina i Polska

Rząd w Kijowie zobowiązał wprawdzie firmę do dostaw po stałej cenie, ale nikt nie określił, ile taniego gazu koncern ma dostarczyć. Dlatego robi to sam Naftogaz, najczęściej w ilości niewystarczającej do zaspokojenia popytu. Za wszystko, co powyżej tej normy, elektrociepłownie muszą zapłacić wartość rynkową: ponad 45 hrywien (6,75 zł) za metr sześcienny.

Ukraińskie taryfy za dostawy ciepła dla ludności nijak się mają do horrendalnie wysokich cen na unijnym rynku błękitnego paliwa. Stąd duże ryzyko przykręcenia kurka dla konsumentów. Naftogaz zapewnia, że wywiązuje się z wszystkich umów. I to ciepłownicy nieuczciwe wykorzystują gaz, który kupują po cenach regulowanych: zamiast ogrzewać nim odbiorców indywidualnych, odsprzedają surowiec przedsiębiorstwom komercyjnym po wysokich cenach.

W tej sytuacji najwięcej do stracenia mają obywatele. O ile w wypadku dużych ośrodków miejskich władze zrobią wszystko, by uniknąć przerw w dostawach prądu i ciepła w czasie świąt, o tyle możliwe są „punktowe zamarzania" w małych miasteczkach i wsiach, gdzie część kotłowni zbankrutowała z powodu nieumiejętnego zarządzania.

I nie jest to tylko straszenie. Wiele gospodarstw domowych w mroźne dni było już wielokrotnie pozbawionych prądu. W wielu domach brak prądu oznacza również brak ciepła oraz niemożność korzystania z wody i kanalizacji. W przeprowadzonym przez Kijowski Instytut Problemów Socjologii badaniu opinii społecznej z 22 grudnia ponad 26 proc. ankietowanych przyznało, że już doświadczyło braków w dostawach prądu.

Gotowość całego kompleksu energetycznego Ukrainy na bieżący sezon grzewczy pozostawia wiele do życzenia. Magazyny ukraińskich elektrociepłowni, które produkują jedną trzecią energii elektrycznej w kraju, mają minimalne zapasy węgla. Powodem jest nie tylko odcięcie kraju od kontrolowanych przez prorosyjskich separatystów kopalń na wschodzie, ale też działanie Rosji.

Kiedy w listopadzie Ukraina zakupiła brakujący węgiel w Polsce, RPA i Kazachstanie, Rosja zablokowała dostawy węgla z Kazachstanu na Ukrainę przez swoje terytorium. Wcześniej Kreml wstrzymał cały eksport rosyjskiego węgla na Ukrainę. Celowe odcinanie Ukrainy od surowców spowodowało, że już od końca października zapasy węgla w magazynach ukraińskich elektrociepłowni i elektrowni są prawie czterokrotnie mniejsze od planowanych.

Premier Denis Szmygal przyznał, że okres jesienno-zimowy 2021–2022, ze względu na światowy kryzys energetyczny, jest trudny dla Ukrainy. Zimą głównym dostawcą energii jest więc energetyka jądrowa. W tym sezonie atomówki produkują rekordowe ilości prądu. Pracuje 14 z 15 reaktorów, w tym wszystkie w największej elektrowni jądrowej Europy, w Zaporożu (wytwarza 6000 MW energii). Zaspokaja to blisko 60 proc. potrzeb kraju na prąd.

Ukraińskie międzybranżowe stowarzyszenie Teplokommunenergo wydało ostrzeżenie, że w okresie świąt noworocznych ukraińskie miasta i miasteczka mogą pozostać bez ciepłej wody i ogrzewania z powodu kryzysu w branży. Przedsiębiorstwa ciepłownicze nie mają wystarczającej ilości gazu, dostarczanego przez państwowy holding Naftogaz Ukrainy.

Rząd w Kijowie zobowiązał wprawdzie firmę do dostaw po stałej cenie, ale nikt nie określił, ile taniego gazu koncern ma dostarczyć. Dlatego robi to sam Naftogaz, najczęściej w ilości niewystarczającej do zaspokojenia popytu. Za wszystko, co powyżej tej normy, elektrociepłownie muszą zapłacić wartość rynkową: ponad 45 hrywien (6,75 zł) za metr sześcienny.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Niepokojący bezruch w inwestycjach nad Wisłą
Gospodarka
Poprawa w konsumpcji powinna nadejść, ale wyzwań nie brakuje
Gospodarka
20 lat Polski w UE. Dostęp do unijnego rynku ważniejszy niż dotacje
Gospodarka
Bez potencjału na wojnę Iranu z Izraelem
Gospodarka
Grecja wyleczyła się z trwającego dekadę kryzysu. Są dowody