Decyzja Norges Bank o obniżeniu stóp była niespodziewana. Aż 7 na 9 analityków współpracujących z norweskim portalem ekonomicznym E24 zakładało utrzymanie stóp procentowych na dotychczasowym poziomie.
- Perspektywa wzrostu dla norweskiej gospodarki oddala się – powiedział na konferencji prasowej zwołanej w Oslo po ogłoszeniu decyzji szef norweskiego banku centralnego Oystein Olsen.
Gospodarka oliwiona ropą
Spowolnienie norweskiej gospodarki jest związane z sytuacją na rynku paliwowym. Szacuje się, że już 22 tysięcy Norwegów straciło pracę w tym sektorze lub przeszło na tak zwany „permittering", czyli okres spoczynku, w którym pracownikowi przysługuje zasiłek dla bezrobotnych, choć pozostaje on zatrudniony i w założeniu ma powrócić na stanowisko pracy, kiedy pracodawca będzie miał dla niego nowe zadania. Norwescy ekonomiści opisując sytuację ekonomiczną swojego kraju używają zwrotu „gospodarka naoliwiona ropą" i niepokoją się, na ile spadek cen ropy na światowym rynku wpłynie na życie przeciętnego Nordmanna.
Norges Bank spodziewa się, że bezrobocie w Norwegii będzie jeszcze wzrastać, by w przyszłym roku osiągnąć pułap 4,5 proc. Obecnie stopa bezrobocia to 4,3 proc.
Spada wartość korony norweskiej
Wzrost bezrobocia najciężej odbija się zwykle na osobach o najkrótszym stażu pracy oraz migrantach zarobkowych, jednak na razie Polacy zatrudnieni nad fiordami nie odczuwają dużych zmian. W branży paliwowej pracuje stosunkowo niewielu specjalistów z Polski, o wiele więcej zatrudnionych jest w branżach: budowlanej, remontowej, restauracyjnej i sprzątającej.