Bruksela jest miastem, w którym mieszczą się europejskie centrale największych zachodnich firm. Mają tutaj swoje przedstawicielstwa np. japońska Toyota i amerykański Boeing. Uderzenie w takie miasto może spowodować wyprowadzki niektórych zarządów.
Natychmiast po atakach Audi zamknęło swoją fabrykę w Brukseli, w której zatrudnionych jest 2,5 tys. osób. Wszyscy pracownicy, którzy mieli przyjść na drugą zmianę, otrzymali informację, żeby zostali w domu.
Prezydent François Hollande zwrócił się do szefów firm zagranicznych obecnych we Francji, by zachowali spokój i nie obawiali się inwestować w jego kraju. – Rzeczywiście znaleźliśmy się w dramatycznym momencie, ale nie możecie z tego powodu tracić wiary we Francję, która potrzebuje waszych innowacji – mówił prezydent.
Na wieść o zamachach spadły kursy akcji linii lotniczych i sieci hotelarskich. Najbardziej ucierpiały Air France-KLM i Ryanair, których akcje staniały o 4,5 proc. Ale taniały także akcje linii amerykańskich – American Airlines i United oraz Lufthansy i niskokosztowego easyJeta – tyle że mniej gwałtownie. Akcje sieci hoteli grupy Accor straciły w porównaniu z poniedziałkowym zamknięciem 3,5 proc.
Jak twierdzą analitycy, ten spadek byłby znacznie głębszy, gdyby nie to, że już od poniedziałku inwestorzy rozpoczęli przerwę wielkanocną i – korzystając z ostatniej zwyżki kursów – nie byli aktywni na giełdach.