Gracze bez większych nadziei przystępowali do poniedziałkowych notowań. Ich pesymistyczne nastroje znalazł potwierdzenie w kiepskim otwarciu sesji. WIG 20 tracił 0,42 proc. do oznaczało, że zatrzymał się na 2212 pkt. Indeks szerokiego rynku WIG spadał o 0,45 proc. do 39960 pkt. Spadkom towarzyszyły jednak niewielkie obrotu. Po kwadransie  wynosiły tylko 26 mln zł. Na innych rynkach naszego kontynentu dzień rozpoczął się bardzo podobnie. CAC 40 spadał o 1,4 proc. Parkiet brytyjski wystartował co prawda na poziomie zamknięcia z piątku ale szybko znalazł się pod kreską.

Negatywny początek nowego tygodnia dla nikogo nie był zaskoczeniem. Już ostatnie dni poprzedniego tygodnia wskazywały, że koniunktura na parkietach pogarsza się. Przyczyniła się do tego Hiszpania, ze swoimi problemami finansowymi i plotki o możliwym obcięciu ratingu kredytowego Francji, którymi rynki emocjonowały się w czwartek. W połączeniu z wyraźnymi sygnałami spowalniania gospodarki w naszym kraju inwestorzy otrzymali doskonałą pożywkę do zamykania pozycji w akcjach tym bardziej, że zbliża się maj, który, jak pokazują giełdowe statystyki, jest jednym z najgorszych miesięcy do inwestowania na giełdach.

W poniedziałek o sytuacji na parkietach będą decydowały dane makroekonomiczne z eurolandu. Tuż przed godz. 9 gracze poznali dane o kwietniowym PMI (indeks koniunkturze) we francuskim przemyśle (wskaźnik wyniósł 47,3 pkt. wobec prognoz rzędu 47,1 pkt.). Analogiczny odczyt dla sektora usług wypadł jednak na poziomie 46,4 pkt. podczas gdy rynki oczekiwały wzrostu do 50,1 pkt. W tej sytuacji fatalny start giełdy w Paryżu (nie można również pominąć wpływu niedzielnych wyborów, które wygrał socjalista F.Hollande, jest traktowany przez rynki finansowe z pewną rezerwą) nie był dla nikogo zaskoczeniem. Jeszcze przed godz. 10 podobna porcja informacji trafi na rynki z Niemiec i strefy euro.

W Warszawie na kiepski początek notowań nie mogą jedynie narzekać udziałowcy Banku Handlowego i PZU, którzy na starcie zarabiali prawie 1 proc. Z innych firm z WIG 20 najgorszą inwestycją był, przeceniony o 2,9 proc, Synthos. O skali pesymizmu panującego na rynku może świadczyć fakt, że Ciech, który przed rozpoczęciem notowań opublikował solidne sprawozdanie finansowe za I kwartał, również zaczął dzień na czerwono (tracił 1,4 proc.). Dobrze, na prawie 5-proc. plusie otworzył się za to Integer.pl, który podpisał umowę, na bazie której pokryje swoimi paczkomatami całą Europę.

Na rynku walutowym początek tygodnia nie przyniósł większych zmian jeśli chodzi o wycenę euro i szwajcarskiego franka. Pierwsza z walut kosztowała w Warszawie w poniedziałek rano 4,1910 zł a druga 3,4880 zł. Z powodu zmian na parze EUR/USD podrożał za to dolar. Trzeba było za niego płacić 3,1840 zł czyli 0,45 proc. więcej niż w piątek wieczorem.