Inwestorzy rozpoczynali piątkową sesję w fatalnych nastrojach. Dzień wcześniej ich portfele mocno straciły na wartości. Warszawski WIG zanurkował prawie 2,6 proc. Na parkietach zachodniej Europy spadki były sporo mniejsze. Oscylowały wokół 1 proc. Głębiej, bo aż 1,5 proc. spadł amerykański S&P 500 chociaż rozpoczął wczorajszy dzień na zielono. Na wykresie indeksu pojawiła się piąta z rzędu czarna świeca. Warto zauważyć, że wśród najbardziej poszkodowanych były wczoraj giełdy rynków wschodzących co wskazuje, że inwestorzy wycofują z nich kapitał. Giełda w Moskwie spadła ponad 5 proc. Parkiet brazylijski zanurkował o 3 proc. Fala wyprzedaży nie ominęła również parkietów azjatyckich. W piątek parkiet w Tokio spadł 3 proc. a w Szanghaju o 1,9 proc.
Początek piątkowych notowań w Europie również nie napawał optymizmem. Giełda rosyjska spadała kolejne 3 proc. W Warszawie dzień zaczął się dla WIG na 1,1-proc. minusie co oznaczało spadek do 36820,19 pkt. Indeks największych spółek zanurkował o 1,04 proc. do 2035,67 pkt. Spadkom, co należy interpretować pozytywnie, towarzyszyły niewielkie obroty. Po kwadransie właściciela zmieniły akcje za zaledwie 40 mln zł.
Na Zachodzie spadki były porównywalne. Francuski CAC 40 zniżkował o 0,87 proc., niemiecki DAX o 1,22 proc. a brytyjski FTSE o 0,27 proc. Znacznie gorzej, bo na 1,8-proc. minusie zaczął się handel w Madrycie. Była to reakcja na decyzję agencji Moody's która obcięła rating kredytowy 16 bankom z tego państwa.
Z największych firm notowanych w Warszawie aż 18 traciło rano na wartości. Na tym tle wyróżniały się jedynie GTC, który był bardzo mocno przeceniony w ostatnich dniach i Telekomunikacja Polska, która jako defensywna spółka zazwyczaj idzie pod prąd ogólnym trendom na giełdach. Wzrost kursów obu firm były jednak symboliczne. Liderem spadków był Boryszew tracący 4,8 proc. i Kernel zniżkujący o 3,6 proc.
Piątkowa sesja, mimo że rozpoczęła się na czerwono, powinna przynieść uspokojenie nastrojów na rynkach kapitałowych. Nie oznacza to bynajmniej, że giełdy wyjdą na plus choć nie można wykluczyć i takiego scenariusza. Kalendarz publikowanych dzisiaj danych makroekonomicznych jest pusty. Jedyne ważne dla naszych graczy informacje dotyczyły będą kwietniowych wynagrodzeń i zatrudnienia. Nie będą jednak miały żadnego znaczenia dla inwestorów globalnych. Ich uwaga skupiona za to będzie na debiucie Facebooka. Jeśli potwierdzi astronomiczną wyceną serwisu może to oznaczać, że na rynkach kapitałowych wciąż nie brakuje optymistów a poniekąd i hazardzistów, którzy wciąż wierzą, że na giełdach można jeszcze zarobić.