Tydzień na rynkach wschodzących zakończył się spadkami

Obawy o przyszłość strefy euro powodują, że inwestorzy na całym świecie w panice pozbywają się akcji

Publikacja: 21.05.2012 00:50

W zeszłym tygodniu nie dało się zarobić

W zeszłym tygodniu nie dało się zarobić

Foto: Rzeczpospolita

 

Inwestorzy z rynków wschodzących długo będą musieli odrabiać straty po poprzednim tygodniu, gdy ich majątki stopniały średnio o 5,17 proc. (o tyle spadł indeks MSCI EM śledzący giełdy państw rozwijających się).

Paniczny odwrót od akcji na całym świecie trwał – z niewielkimi przerwami – przez cały tydzień. Inwestorzy reagowali w ten sposób na pat polityczny w Grecji. Tamtejszym partiom nie udało się sformować nowego rządu. Dlatego w Helladzie konieczne będą nowe wybory. Zaplanowano je na 17 czerwca. Nie wiadomo, kto wygra pojedynek. Inwestorzy poważnie liczą się z tym, że nowy rząd sformują siły przeciwne reformom budżetowym, co oznaczać będzie usunięcie Grecji ze strefy euro. Skutki tego odczuje większość państw Starego Kontynentu.

Możliwy rozpad strefy euro uderzy również w kraje naszej części Europy. Z tego powodu giełdy Europy Środkowo-Wschodniej były w zeszłym tygodniu jednymi z najsłabszych na świecie. Szczególnie fatalnie prezentowały się giełda moskiewska i warszawska, które jako największe i najpłynniejsze, najboleśniej odczuły odpływ kapitału.

Swoje problemy miały też giełdy południowoamerykańskie. W tym przypadku winowajcą była taniejąca ropa naftowa, która ma duże znacznie dla tamtejszych gospodarek. W ciągu ostatniego tygodnia cena ropy Brent w Londynie spadła o 4,4 proc. Od lokalnego szczytu z połowy marca cena przekroczyła już 14 proc. Powodem spadku cen ropy są obawy o tempo rozwoju gospodarki światowej i rosnące zapasy tego surowca w Stanach Zjednocznych. Na parkietach brazylijskim i argentyńskim spółki paliwowe mają dominujący udział w indeksach. Dlatego oba otwierają listę najmocniej przecenionych giełd z rynków wschodzących od początku roku. Liderem zwyżek w takim zestawieniu pozostaje giełda turecka. Tamtejsza gospodarka, dzięki olbrzymiemu popytowi wewnętrznemu, wykazuje bowiem zadziwiającą odporność na spowolnienie na świecie.

Wyprzedaży, choć na znacznie mniejszą skalę, nie uniknęły też giełdy chińska i indyjska. Inwestorzy, zapewne słusznie, obawiają się, że kryzys w Europie prędzej czy później uderzy też w gospodarki z tamtego regionu świata, których kondycja w dużej części oparta jest na eksporcie. Znaczna jego część kierowana jest na nasz kontynent.

Inwestorzy z rynków wschodzących długo będą musieli odrabiać straty po poprzednim tygodniu, gdy ich majątki stopniały średnio o 5,17 proc. (o tyle spadł indeks MSCI EM śledzący giełdy państw rozwijających się).

Paniczny odwrót od akcji na całym świecie trwał – z niewielkimi przerwami – przez cały tydzień. Inwestorzy reagowali w ten sposób na pat polityczny w Grecji. Tamtejszym partiom nie udało się sformować nowego rządu. Dlatego w Helladzie konieczne będą nowe wybory. Zaplanowano je na 17 czerwca. Nie wiadomo, kto wygra pojedynek. Inwestorzy poważnie liczą się z tym, że nowy rząd sformują siły przeciwne reformom budżetowym, co oznaczać będzie usunięcie Grecji ze strefy euro. Skutki tego odczuje większość państw Starego Kontynentu.

Giełda
Dzień rekordów na GPW. WIG20 od początku roku zyskał już 30 proc.
Giełda
Na GPW znów wiosna
Giełda
Krajowy rynek w oczekiwaniu na decyzję RPP
Giełda
Ciężki początek sesji nad Wisłą
Giełda
Debiuty lekko odbiły. Ale na optymizm za wcześnie
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem