W tym samym okresie obroty akcjami dziesięciu rosyjskich spółek notowanych w Londynie wzrosły o 19 proc. Jednocześnie traderzy handlujący na obu rynkach muszą pracować dłużej.
Wcześniej o tej porze różnica czasu między Moskwą a brytyjską stolicą wynosiła trzy godziny, a od ubiegłego roku wzrosła do czterech. Rezygnacja ze zmiany czasu, zdaniem szefa rządu Dmitrija Miedwiediewa zakłócającej biorytm ludzi i obniżającej jakość krowiego mleka, zmniejszyła płynność akcji w Moskwie, zaszkodziła wysiłkom zmierzającym do stworzenia w rosyjskiej stolicy ważnego centrum finansowego świata i zwiększenia roli finansów w gospodarce nadmiernie uzależnionej od ropy naftowej.
Parlamentarzysta Siergiej Kałasznikow, który przedłożył projekt ustawy przywracającej czas zimowy ma nadzieję, że w przyszłym miesiącu rząd zdecyduje o zmianie czasu.
- Ważne jest to, aby, aby różnica czasu była bardziej przewidywalna – uważa Aleksander Afanasiew, prezes giełdy moskiewskiej. W ciągu 11 sesji po zmianie czasu w Londynie średni wolumen obrotu akcjami spółek z indeksu MICEX spadł z 43 miliardów w okresie 11 poprzednich sesji do 37 mld sztuk. Rok wcześniej, kiedy po raz pierwszy w Rosji zrezygnowano z czasu zimowego obroty akcjami w Moskwie zmniejszyły się o 27 proc. Około 66 proc. rosyjskich akcji będących w obrocie giełdowym jest w portfelach inwestorów zagranicznych, obliczyli specjaliści amerykańskiego banku Citigroup.
Od zmiany czasu obroty akcjami firm z indeksu londyńskiego FTSE 250 zwiększyły się o 1,3 proc., zaś w przypadku tureckiego wskaźnika ISE National 100 Index zwyżka wyniosła 25 proc. W Szanghaju (Shanghai Composite Index) i Nowym Jorku (Standard&Poor's500) obroty zmalały odpowiednio o 7,3 proc. i 3,8 proc.