Nowy tydzień na warszawskim parkiecie zaczął się od spadków. Nasz rynek, który już w piątek zachowywał się słabiej od innych giełd światowych, tracił w poniedziałek z powodu ogólnego pogorszenia sentymentu na rynkach globalnych za sprawą rozczarowujących danych makroekonomicznych z Chin. Koniunktura w chińskim przemyśle w marcu okazała się jeszcze słabsza niż w lutym co stawia pod znakiem zapytania prognozy wzrostu chińskiego PKB na cały bieżący rok. Wskaźnik koniunktury PMI dla przemysłu spadł do 48,1 pkt. z 48,5 pkt. miesiąc wcześniej.

Analogiczne dane z Europy również nie wypadły najlepiej. Co prawda we francuskim przemyśle i sektorze usług nadeszło długo oczekiwane ożywienie (wskaźnik PMI przekroczył 50 pkt. choć prognozy analityków były ostrożniejsze) to w przypadku Niemiec odczyty wypadły poniżej oczekiwań. W reakcji, mimo że dane o PMI strefy euro dla przemysłu i sektora usług okazały się zbliżone do zakładanych, wiodące europejskie parkiety przez cały dzień poruszały się pod kreską. O spadkowym charakterze pierwszej w tym tygodniu sesji przesądził kiepski początek handlu w Nowym Jorku. Również w tym przypadku wyprzedaż akcji była reakcją na słabsze dane makroekonomiczne. Marcowy PMI dla amerykańskiego przemysły spadł do 55,5 pkt. z 57,1 pkt. miesiąc wcześniej czyli mocniej niż oczekiwał rynek (56,5 pkt.).

W Warszawie na otwarciu inwestorzy dość chętnie kupowali akcje korzystając z piątkowej przeceny. Popyt szybko zaczął jednak słabnąć w miarę jak na rynki trafiały kolejne odczyty gospodarcze z zachodniej Europy. Naszej giełdzie cały czas ciążyły też informacje z Ukrainy. W konsekwencji już ok. 11 główne indeksy GPW spadły pod kreskę, i mimo że po południu podjęły próbę odbicia, nie zdołały aż do zamknięcia przejść do zielonej strefy. Na zamknięciu WIG zatrzymał się na 50503,60 pkt., co oznaczało 0,1-proc. przecenę. Indeks największych spółek WIG 20 spadł o 0,18 proc., do 2361,78 pkt. a WIG 30 o 0,09 proc., do 2511,21 pkt. Nasza giełda wyróżniała się w poniedziałek bardzo niskimi obrotami, które wyniosły niewiele powyżej 0,5 mld zł, czyli były aż o 75 proc. mniejsze niż w piątek.

Spośród największych spółek tylko siedem finiszowało na plusie. W tej grupie wyróżniało się drożejące o 3 proc. LPP, które po piątkowej sesji dołączyło do składu WIG 20. Drugi z debiutantów, czyli Alior Bank, podrożał 1,2 proc. Przed głębszą przeceną uchronił naszą giełdę KGHM, który zyskiwał 1 proc. odrabiając zeszłotygodniowe straty, które sprowadziły kurs w okolice dwuletniego minimum. Na drugim biegunie znalazły się w poniedziałek Bogdanka (przecena sięgnęła 2,3 proc.) i JSW (1,6 proc.) oraz ukraiński Kernel (2,1 proc.).

Na rynku walutowym nowy tydzień rozpoczął się od niewielkiego osłabienia złotego. Euro po południu kosztowało w Warszawie 4,1950 zł co oznaczało 0,25-proc. wzrost. Dolar amerykański zwyżkował o 0,3 proc., do 3,0430 zł a szwajcarski frank o 0,1 proc., do 3,4420 zł.