Na dorocznym zgromadzeniu akcjonariusze Gazpromu, w którym większość (50,23 proc.) należy do Kremla, postanowili nie wypłacać dywidendy za 2021 r. Decyzja Gazpromu była zaskoczeniem dla rynku. Akcje spółki na otwarciu 30 czerwca spadły o 30 proc., potem papier nieco umocnił się - koncern potaniał o jedną czwartą.
Wcześniej firma obiecała akcjonariuszom rekordową wypłatę w całej historii firmy - 1,2 biliona rubli, z czego połowa mogłaby trafić do budżetu. Teraz rosyjski monopolista gazowy uzasadnił decyzję przesunięciem priorytetów na rzecz realizacji programu inwestycyjnego, w tym gazyfikacji Rosji (bez dostępu do gazu jest ok. 40 proc. Rosjan), przygotowaniami do zimy i koniecznością płacenia podwyższonego podatku ze względu na wzrost cen eksportowych.
„Akcjonariusze uznali, że w obecnej sytuacji wypłata dywidendy za 2021 r. jest niewłaściwa - skomentował decyzję akcjonariuszy Famil Sadygow, wiceprezes zarządu Gazpromu.
Jak poinformował 21 czerwca Kommiersant, Ministerstwo Finansów zamierza odebrać od Gazpromu 416 mld rubli. w postaci jednorazowego wzrostu podatku od wydobycia kopalin z powodu wysokich światowych cen gazu.
Odpowiednie zmiany w Ordynacji podatkowej zostały już przyjęte przez rządową komisję ds. działalności legislacyjnej, a dziś Duma Państwowa je rozpatrzy. Biorąc pod uwagę, że ceny gazu eksportowego są nadal bardzo wysokie, nie można wykluczyć, że to działanie nie będzie jednorazowe.