#PROSTOzPARKIETU: Czy luty przyniesie korektę na GPW?

Gościem piątkowego Parkiet TV był Sobiesław Kozłowski, szef działu analiz Raifeissen Brokers. Rozmawialiśmy o rosnącym wykupieniu polskiego rynku akcji oraz możliwych tego konsekwencjach. Poruszyliśmy też temat rynku IPO i potencjalnych debiutantów.

Publikacja: 03.02.2017 10:45

#PROSTOzPARKIETU: Czy luty przyniesie korektę na GPW?

Foto: rzeczpospolita.tv

 

Indeks WIG20 zaczął doganiać MSCI Emerging Markets. Co to oznacza dla naszego rynku akcji?

W 2015 i 2016 r. WIG20 był wyraźnie słabszy od rynków wschodzących i inwestorzy zastanawiali się, jak długo utrzyma się ta relatywna słabość. Od połowy listopada indeks blue chips goni MSCI EM i wykresy są już bliskie zrównania się. To potwierdzenie siły naszego rynku. Zwłaszcza, że indeks rynków wschodzących cały czas rośnie. Myślę, że w najbliższym czasie oba wskaźniki będą dodatnio skorelowane i kondycja WIG20 bedzie zależeć od MSCI EM. Z kolei ten ostatni będzie zależał od dolara. Warto więc patrzeć na indeksy w Rosji, Turcji, Brazylii i Chinach, oraz na amerykańską walutę.

Jak wygląda ta zależność od dolara?

Silniejszy dolar, to spadek cen surowców. Tanie surowce to złe nastawienie wobec rynków wschodząych, a więc spadki notowań akcji.

W porannym biuletynie zwraca pan uwagę, że nasze indeksy są już bardzo wysoko. WIG zbliża się do szczytu z 2015 r., którego przebicie wyniesie go na poziomy nieobserwowane od 9 lat. Czy to oznacza, że nasz rynek jest w fazie wykupienia?

Są różne mierniki wykupienia. Jednym z nich jest skala wzrostu przekraczjąca 20 proc. Od połowy listopada taki ruch wykonały wszystkie główne indeksy GPW. W ujęciu 12-miesięcznym te stopy również są pokaźne. Ponadto wśród inwestorów panuje niepokojący optymizm. Nawiązuję tutaj do wskaźnika nastrojów publikowanego przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Przewaga byków w tym badaniu wynosi 64 proc., co, patrząc historycznie, uznaje się już za stan lekkiej euforii. Warto dodać, że i wskaźniki analizy technicznej sygnalizują wykupienie. Wysokie stopy zwrotu i optymistyczne nastroje to moim zdaniem zwiększenie ryzyka potencjalnej korekty. Dlatego w lutym lub marcu może dojść do przeceny.

Ale w dłuższej perspektywie chyba możemy liczyć na kontynuację zwyżek?

Otoczenie ekonomiczne sprzyja takim oczekiwaniom – niskie bezrobocie, niskie stopy procentowe, napływ środków unijnych, czy perspektywa zwiększenie inwestycji prywatnych. Wydaje mi się, że ten rok to dobry czas na hossę.

Wśród typów do ostatniego portfela technicznego "Parkietu" znalazły się trzy spółki energetyczne, dwie finansowe i dwie chemiczne. Czy warto teraz stawiać na te sektory?

Branża energetyczna miała w ostatnich latach słabszy okres i akcje spółek mają atrakcyjne wyceny. Co istotne – spółki uodporniły się na negatywne informacje, a są wrażliwe na pozytywne impulsy. Myślę, że te wyceny skusiły kapitał zagraniczny, stąd trwające zwyżki. Wygląda na to, że sektor jest w punkcie przełomowym, tzn. po okresie słabego sentymentu, znów zaczął zyskiwać w oczach inwestorów. Z kolei branży finansowej sprzyjają perspektywy podwyżek stóp procentowych oraz poprawa sytuacji na warszawskim rynku akcji.

Przed programem poprosiłem pana o wskazanie trzech atrakcyjnych spółek. Wskazał pan Skarbiec, Ipopemę i PGE.

Skarbiec ma atrykcyjne C/Z (8,7) oraz stopę dywidendy (ponad 10 proc.). Ponadto spółce sprzyjają zwyżki na giełdzie i fakt, że notowania konkurencji są wyżej, więc czas odrabiać straty.

Na Ipopemę warto postawić, bo ożywienie na giełdzie będzie sprzyjać branży maklerskiej. Wyższe wyceny akcji kuszą firmy do wchodzenia na rynek publiczny, a inwestorów do zwiększenie zaangażowania w akcjach lub nabywania jednostek funduszy.

Z kolei PGE to jedna z najpłynniejszych spółek na GPW. Ma niski C/Z wynoszący 8,8, a stopę dywidendy około 3 proc. W rekomendacjach dostrzegam ostatnio pozytywną zmianę – więcej zaleceń "kupuj", więc podtrzymuje swoje oczekiwania, że branża energetyczna jest w fazie zmiany sentymentu.

Czy ten optymism panujący na GPW i rosnące wyceny akcji będą się przekładać na pobudzenie rynku pierwotnego? W zeszłym roku mieliśmy zaledwie 19 debiutów, z czego siedem to były przenosiny z NewConnect.

Jeśli nie uwzględnimy tych przenosin z NewConnect to 2016 r. był pod względem debiutów najgorszy od 2003 r. A nawet uwzględniają przeprowadzki, statystyki były najgorsze od 8 lat. Baza jest więc relatywnie niska. Stopzy zwrotu indeksów przekraczające 20 proc. wydają się już kuszące dla potencjalnych emitentów, którzy chcieliby upublicznić swoje firmy. Otoczenie giełdowe i ekonomiczne wydaje się lepsze niż przed rokiem. Zobaczymy czy uda się utrzymać dobre nastroje w dłuższym okresie. Jeśli tak, to spodziewam się ożywienia na rynku IPO, ale raczej w drugim półroczu 2017 r. Myślę, że liczba 19 jest do pobicia. Poza tym spodziewam się, że debiutować będą większe podmioty, to znaczy takie o kapitalizacji powyżej 100 – 250 mln zł.

A czy na horyzoncie dostrzega pan jakiś ciekawych, potencjalnych debiutantów? W "Parkiecie" pisaliśmy ostatnio o firmach białoruskich...

To jest ciekawy kierunek, choć inwestorzy mogą mieć w pamięci problemy na Ukrainie. Jeśli chodzi o polskie spółki, to od jakiegoś czasu słyszymy już spekulacje, że pewne duże podmioty chcą się upublicznić. Mam na myśli chociażby Atlas oraz spółki meblowe.

Giełda
Dzień rekordów na GPW. WIG20 od początku roku zyskał już 30 proc.
Giełda
Na GPW znów wiosna
Giełda
Krajowy rynek w oczekiwaniu na decyzję RPP
Giełda
Ciężki początek sesji nad Wisłą
Giełda
Debiuty lekko odbiły. Ale na optymizm za wcześnie
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem