WIG20 tracił wczoraj rano nawet ponad 4 proc., osuwając się poniżej poziomu 2100 pkt i strasząc perspektywą szybkiego dojścia do 2000 pkt. Mocno ciążyły indeksowi zwłaszcza kursy spółek surowcowych, z PKN Orlen i KGHM na czele. Indeks WIG Surowce opadł do nowego rekordowo niskiego poziomu w swojej krótkiej giełdowej historii (jest obliczany od lutego).
Co prawda do końca dnia notowania odrobiły część strat, ale zniżka o 2,6 proc. i tak okazała się wystarczająco duża, by WIG20 pozostał poniżej 2100 pkt i ustanowił nowe minimum tendencji zniżkowej. Od kwietniowego rekordu hossy stracił już prawie 29 proc. Bezpośrednim impulsem do takich wydarzeń stały się poniedziałkowe rozstrzygnięcia na Wall Street, gdzie indeks S&P 500 pogłębił serię minimów z ostatniego półtora miesiąca. Inwestorów nie rozpieszczały wczoraj dane gospodarcze zUSA.
Do tego dochodzą nieustające obawy odnośnie do kryzysu zadłużenia na obrzeżach strefy euro, które zaczynają co gorsza obejmować także sektor bankowy. Uwaga skoncentrowała się wokół francusko belgijskiego banku Dexia. Według belgijskiej prasy borykająca się od trzech lat z problemami firma jest bliska likwidacji, a gwoździem do trumny okazało się zaangażowanie w mocno przecenione greckie obligacje.
Notowania Dexii runęły, a władze pośpieszyły z deklaracjami, że zrobią wszystko, by ochronić klientów feralnego banku. Jakby tego było mało, inwestorów zmartwić mogły kolejne obniżki prognoz wzrostu ekonomicznego.
Agencja S&P kolejny raz zredukowała swe szacunki, przewidując, że gospodarka strefy euro urośnie w przyszłym roku o 1,1 proc. (w sierpniu firma prognozowała 1,5 proc.). Jeszcze dalej poszedł bank Goldman Sachs, który wróży, że wzrost w eurolandzie osłabnie do zaledwie 0,1 proc. (prognozę wzrostu całej światowej gospodarki zredukował z 4,2 do