Środowa sesja na europejskich parkietach zaczęła się całkiem sympatycznie. Rekordowa, wtorkowa sesja za oceanem, gdzie indeks DJIA przebił poziom 13 tys. pkt., czyli był najwyższy od maja 2008 r., oraz dobre wiadomości z Chin, że tamtejsza gospodarka znowu zaczęła przyspieszać, zachęcały inwestorów do kupowania akcji. W konsekwencji indeksy wystartowały na lekkich plusach. W Warszawie zwyżki wynosiły średnio po ok. 0,2 proc.

Już po godzinie handlu nastroje inwestorów uległy jednak gwałtownemu pogorszeniu gdy na rynek trafiły odczyty wskaźnika koniunktury PMI dla Niemiec i całej strefy euro. Okazało się, że wbrew prognozom, lutowy wskaźnik PMI dla niemieckiego przemysłu spadł do 50,1 pkt. (rynek oczekiwał jego wzrostu do 51,5 pkt.) z 51 pkt. w styczniu. W całym eurolandzie lutowy PMI dla przemysłu lekko wzrósł do 49 pkt. z 48,8 pkt. w styczniu. Analitycy spodziewali się jednak jego zwyżki do 49,5 pkt. Negatywnego wydźwięku tych informacji nie zniwelował nawet lepszy niż zakładano odczyt PMI dla przemysłu francuskiego.

Reakcja inwestorów na te wiadomości, które dowodzą, że nasz kontynent wcale nie wygrzebał się jeszcze z kłopotów, mogła być tylko jedna. Przez europejskie rynki, w tym warszawski, przetoczyła się fala wyprzedaży, która sprowadziła indeksy na 1-proc. minusy. Rynki pozostały pod kreską aż do zamknięcia również za sprawą słabego początku sesji w Nowym Jorku. Giełda amerykańska, oprócz słabych wieści z Europy, dyskontowała w ten sposób słabe dane o styczniowej sprzedaży domów. Klienci kupili 4,57 mln nieruchomości. Prognozy mówiły, że transakcji będzie 4,7 mln.

Na finiszu główny indeks naszego parkietu WIG tracił 0,95 proc. co oznaczało, że znalazł się na poziomie 41669 pkt. WIG 20 spadł o 1,01 proc. do 2328 pkt. W dół ciągnęły go Pekao, które straciło 2,3 proc. i PKN Orlen taniejący 2,1 proc. Najlepiej prezentował się TVN, który podrożał 0,9 proc. Z mniejszych firm na środową sesję nie mogą narzekać akcjonariusze Sygnity, którzy zarobili 8,4 proc. Papiery informatycznej spółki podrożały do 22,22 zł w reakcji na wezwanie, które po 21 zł ogłosiło Asseco Poland. Walory rzeszowskiej spółki zniżkowały wczoraj o 0,4 proc. Obroty na szerokim rynku przekroczyły 1 mld zł były zatem o 60 proc. większe niż we wtorek, co należy interpretować negatywnie.

Na rynku walutowym środowa sesja, podobnie jak na rynku kapitałowym, upłynęła pod znakiem realizacji zysków. Euro w Warszawie kosztowało późnym popołudniem 4,1940 zł czyli 0,5 proc. więcej niż we wtorek wieczorem. Dolar wzrósł o 0,4 proc. do 3,1650 zł. Za franka płacono 3,4740 zł czyli więcej o prawie 0,6 proc.