Ekspansja ekonomiczna poniżej 7 proc. jest niedopuszczalna, gdyż jak powiedział szef chińskiego rządu, do 2020 r. społeczeństwo ma osiągnąć umiarkowany poziom prosperity. Li miał to powiedzieć podczas niedawnego spotkania z ekonomistami.
Ceny akcji chińskich spółek podskoczyły do najwyższego poziomu od 11 lipca, gdyż gracze giełdowi liczą, że gdyby ta druga gospodarka świata osłabła rząd wesprze koniunkturę. Wcześniej Li Keqiang zapowiadał, że rząd nie powinien dopuścić do spadku tempa PKB, ale nie określił, jakiego poziomu zamierza bronić.
- Potwierdza to, że akceptowalny dla rządu poziom wzrostu w tym roku zawiera się w przedziale 7-7,5 proc. - wskazuje Chang Jian, ekonomista londyńskiego banku Barclays, pracujący w Hongkongu. Gdyby tempo osłabło poniżej 7,5 proc. spodziewa się on kroków stabilizacyjnych ze strony władz. Wcześniej spore zamieszanie wywołała wypowiedź Lou Jiwei, ministra finansów, który 11 lipca w Waszyngtonie oświadczył, że w przyszłości może być tolerowany nawet 6,5-proc. wzrost produktu krajowego brutto Chin. Później ta wypowiedź została skorygowana i w nowej wersji szef resortu finansów nie miał już wątpliwości, że w tym roku uda się uzyskać tempo 7,5 -proc.
- Pytania dotyczące wzrostu gospodarczego w Chinach pozostają w centrum uwagi i będą hamowały dzisiejsze wzrosty indeksów - uważają analitycy ANZ Bank New Zealand.
Chińskie firmy mają coraz większe kłopoty z pozyskaniem pieniędzy na rynku. Według szacunków Bloomberga w tym miesiącu przy[pada termin wykupienia dłużnych papierów korporacyjnych o wartości 112 miliardów dolarów. To największa miesięczna kwota od kwietnia 2011 roku. W Azji (bez Japonii) na każdych dziesięciu najsłabszych emitentów papierów dłużnych denominowanych w amerykańskich dolarach przypada osiem spółek z Chin, wynika z obliczeń analityków brytyjskiego banku Standard Chartered. W sierpniu chińskie firmy będą miały do wykupienia walory o wartości 110 miliardów dolarów.