Od początku dnia było wiadomo, że poniedziałkowy wynik (WIG20 zyskał 2,3 proc.) będzie bardzo ciężko powtórzyć. Dzień zaczął się bowiem od realizacji zysków. Wskaźnik największych spółek stracił na starcie 0,2 proc. Handel na dobre się jeszcze nie rozkręcił, a indeks ten tracił ponad 0,7 proc. Stało się jasne, że głównym pytanie będzie nie to, ile zyskają indeksy, ale czy w ogóle zdołają wyjść na plus. Po południu nastroje się jednak poprawiły. Rękę do tego przyłożył Władimir Putin, który co prawda zgodnie z oczekiwaniami ogłosił włącznie Krymu do Rosji, jednak retoryka jego wypowiedzi nie zapowiadała dalszej eskalacji kryzysu. To wystarczyło inwestorom, aby łaskawszym okiem spojrzeć na akcje. WIG20 zbliżył się do poziomu poniedziałkowego zamknięcia. Do zdecydowanych zakupów przystąpili gracz na innych europejskich rynkach. DAX, który podobnie jak WIG20, zaczynał sesję od niewielkiej przeceny, po południu zyskiwał około 1 proc. Inwestorom nie popsuł nastroju nawet słabszy od oczekiwań odczyt indeksu nastrojów gospodarczych w Niemczech. Spadł on w marcu do 46,6 pkt, podczas gdy analitycy spodziewali się odczytu na poziomie 53 pkt.
Przykładu z innych giełd nie wzięła GPW. Do końca dnia nasze indeksy poruszały się w trendzie bocznym. Przeciąganie liny trwało do ostatnich minut handlu. W przypadku największych spółek górą okazała się podaż. WIG20 stracił 0,6 proc. Lepiej poradził sobie mWIG40, który zyskał 0,1 proc. sWIG80 zyskał z kolei urósł o 0,2. Warto zwrócić także na spore obroty. Wyniosły one na całym rynku prawie 1,1 mld zł.
Na fali wydarzeń za naszą wschodnią granicą drożał Kernel. Akcje ukraińskiej spółki zyskał 4,85 proc., najwięcej spośród tych które wchodzą w skład WIG20. Nie błysnął natomiast Tauron, którego papiery zostały przecenione o 0,8 proc. Wszystko za sprawą słabszych od oczekiwań wyników za 2013 r. Zysk netto wyniósł 1,35 mld zł i był o 13 proc. mniejszy niż rok wcześniej.