Tylko ninja zarabiają na Wall Street

Inwestorom nie jest łatwo na tym rynku, który tak szybko odbił się po wyprzedaży.

Publikacja: 28.10.2015 13:07

Tylko ninja zarabiają na Wall Street

Foto: 123rf.com

Od 10-miesięcznego dołka z 25 sierpnia 2015 roku indeks szerokiego amerykańskiego rynku akcji Standard&Poor's500 podskoczył o około 11 proc. i odzyskał prawie 1,5 biliona dolarów kapitalizacji. W międzyczasie w minionych dwóch tygodniach aż 13 spółek zanotowało dzienny spadek o 10 proc. i więcej. To jeden z najwyższych takich wskaźników od 4 lat.

- Wydaje się, że w ostatnim miesiącu każdy miał pięciodniowy okres , kiedy był spłukany - sądzi Tom Lee, partner zarządzający i współzałożyciel nowojorskiego funduszu Fundstrat. Według niego każdy inwestor, który miał silnie skoncentrowane pozycje w tej chwili liże rany. - To wojna i trzeba być ninją by wyjść bez szwanku na tym rajdzie- przekonuje.

Pomijając spadki wywołane przez obawy w branży farmaceutycznej głównym powodem strat były rozczarowujące wyniki finansowe. Analitycy przewidują, że w tym sezonie wyników spółki z indeksu Standard&Poor's500 pokażą najsłabsze rezultaty od początku tego rynku byka. W trzecim kwartale ich zyski miały spaść o 6,1 proc. w stosunku do tego samego okresu przed rokiem.

16 października akcje spółki kolejowej Railroad Kansas City Southern zanurkowały o 11 proc. , kiedy poinformowała ona, że przewozy aut mają zmniejszyć się na początku 2016 roku. W miniony czwartek notowania Universal Health Services i Tenet Healthcare Corp., operatorów szpitali, obniżyły się o odpowiednio 11 proc. i 19 proc. z powodu prognozy ogłoszonej przez jednego z ich konkurentów.

Miniony czwartek pokazał w sposób wyrazisty dysproporcję między spółkami rosnącymi a spadkowiczami. Mimo ze tego dnia Standard&Poor;s500 wzrósł o 1,7 proc. a akcje drożejące średnio zyskały 2,3 proc., to średnia wśród firm tracących wyniosła 2,5 proc.

Ten spread sięgający 4,8 pkt proc. był trzecim największym od lipca 2012 roku. Dwa pozostałe przypadki miały miejsce podczas sierpniowej wyprzedaży. Pomijając jeden tydzień z listopada 2014, kiedy spadek cen ropy naftowej pociągnął w dół notowania spółek wydobywczych, w ciągu dwóch tygodni od 14 października 2015 do minionego piątku było najwięcej od 2011 roku przypadków spółek tracących 10 proc. lub więcej

- To był bolesny rajd dla wielu inwestorów - twierdzi Lee, najbardziej byczo nastawiony strateg na Wall Street. Pod koniec września podtrzymał on swoją prognozę, że w tym roku Standard&Poor's500 wzrośnie do 2325 pkt. - Myślę, że wszyscy to przegapili - twierdzi teraz partner zarządzający Fundstat. Podkreśla, że wcześniejsza wyprzedaż sprawiła, ze każdy inwestor stał się niedźwiedziem. W. Z. Bloomberg

Od 10-miesięcznego dołka z 25 sierpnia 2015 roku indeks szerokiego amerykańskiego rynku akcji Standard&Poor's500 podskoczył o około 11 proc. i odzyskał prawie 1,5 biliona dolarów kapitalizacji. W międzyczasie w minionych dwóch tygodniach aż 13 spółek zanotowało dzienny spadek o 10 proc. i więcej. To jeden z najwyższych takich wskaźników od 4 lat.

- Wydaje się, że w ostatnim miesiącu każdy miał pięciodniowy okres , kiedy był spłukany - sądzi Tom Lee, partner zarządzający i współzałożyciel nowojorskiego funduszu Fundstrat. Według niego każdy inwestor, który miał silnie skoncentrowane pozycje w tej chwili liże rany. - To wojna i trzeba być ninją by wyjść bez szwanku na tym rajdzie- przekonuje.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Giełda
GPW. Od hossy po marazm
Giełda
Nieco spokojniej na giełdzie w Warszawie
Giełda
Parkiet Challenge wzywa. Na zwycięzcę czeka 20 tys. złotych
Giełda
Cień szansy dla WIG20