Stanowisko zarządu Farmacolu nie może dziwić. Gdy wzywającym jest główny akcjonariusz, zarządy zawsze uważają, że cena jest odpowiednia. Ostatnimi przykładami są Graal i Pekaes. Inaczej wygląda sytuacja, jeżeli wzywającym jest podmiot niebędący głównym właścicielem. Wówczas zarządy najczęściej uznają, że pierwsza cena zaproponowana przez wzywającego nie odpowiada wartości godziwej spółki. Tak było w przypadku wezwania na akcje m.in. Kredyt Inkaso i Magellana.
Głównym akcjonariuszem drugiego pod względem wielkości – po Neuce – dystrybutora leków na polskim rynku jest Andrzej Olszewski. Ma 27 proc. walorów. W grupie akcjonariuszy, którzy w porozumieniu ogłosili wezwanie na sprzedaż akcji, znaleźli się również: Zyta Olszewska, Anna Olszewska, Maciej Olszewski, Prometeusz SPV1, Nasza Apteka oraz Farmacol. Grupa ta łącznie ma 54 proc. akcji spółki. Celem wezwania jest skupienie 45,62 proc. akcji. Obecnie na rynku walory kosztują 52 zł. Ostatnie rekomendacje analityków wskazują na to, że cena zaproponowana w wezwaniu 47,5 zł jest dość niska. W marcu eksperci DM BOŚ obniżyli cenę docelową z 71,8 do 51,8 zł, argumentując swoją decyzję głównie tym, że dystrybutor leków zasługuje na dyskonto względem porównywalnych spółek z uwagi na nieprzejrzystą politykę informacyjną i brak jasno sprecyzowanej strategii rozwoju. Pod koniec stycznia analitycy DM BZ WBK wycenili akcje spółki na 54,7 zł.
Na warszawskiej giełdzie Farmacol notowany jest od 1999 r. Mimo regularnych zysków ani razu nie wypłacił akcjonariuszom dywidendy. Na koniec czerwca tego roku dystrybutor leków miał 390 mln zł gotówki. Kapitalizacja firmy wynosi obecnie 1,2 mld zł. Spółka na rynku nie jest najlepiej postrzegana również ze względu na kiepską komunikację z inwestorami, która od lat ogranicza się praktycznie do publikacji niezbędnych komunikatów.
Główny akcjonariusz nie ukrywa, że celem jest wycofanie spółki z giełdy. By tak się stało, musi kontrolować co najmniej 90 proc. wszystkich walorów. Powodzenie wezwania będzie z dużej mierze zależało od Nationale-Nederlanden OFE i Aviva BZ WBK OFE, które mają po około 8 proc. akcji spółki. Mniejsze pakiety posiada jeszcze kilka innych OFE i TFI. – Biorąc pod uwagę to, ile jest w spółce gotówki, oraz to, że Farmacol nigdy się tą gotówką z akcjonariuszami nie dzielił, zaproponowana w wezwaniu cena nie jest dla nas satysfakcjonująca – mówi Ewa Radkowska-Świętoń, wiceprezes w Nationale-Nederlanden PTE.