#PROSTOzPARKIETU. Katarzyna Majchrzak: Rynek obligacji korporacyjnych będzie rósł

- Myślę, że w przyszłym roku emisji będzie znacznie więcej. Spodziewam się sporo emisji obligacji spółek z sektora finansowego – mówiła w programie #PROSTOzPARKIETU Katarzyna Majchrzak dyrektor ds. syndykacji, Societe Generale CIB w Polsce.

Aktualizacja: 24.11.2016 16:53 Publikacja: 24.11.2016 16:43

#PROSTOzPARKIETU. Katarzyna Majchrzak: Rynek obligacji korporacyjnych będzie rósł

Foto: ROL

Czy obecnie podaż obligacji spełnia zapotrzebowanie inwestorów indywidualnych i instytucjonalnych?

Nie. W 2016 r. emisji obligacji było stosunkowo mało. Według Bloomberga emisji skierowanych do inwestorów było za około 5,5 mld zł wobec 10 mld zł w 2015 r. i 12,5 mld zł w 2014 r. Widać zatem, że podaż była znacznie mniejsza. Na koniec września 2016 r. OFE miały na rachunkach ponad 10 mld zł gotówki. Wydaje się, że gdyby dużych emisji było więcej, część tej gotówki mogłaby zostać zainwestowana w obligacje korporacyjne.

Jakie parametry powinny spełniać obligacje, by cieszyły się dużym zainteresowaniem inwestorów?

Obligacje korporacyjne są kolejnym rodzajem aktywów, w które mogą inwestować fundusze inwestycyjne czy firmy ubezpieczeniowe. Inwestowanie w nie obarczone jest mniejszym ryzykiem niż inwestowanie w akcje. Oprocentowanie jest z kolei wyższe niż w przypadku obligacji Skarbu Państwa. Jest to klasa aktywów plasująca się między akcjami a długiem skarbowym. Zaletą obligacji korporacyjnych jest mniejsza zmienność ich wycen. Spowodowana jest tym, że wielkość rynku wtórnego jest ograniczona. Ryzyko ogranicza się w zasadzie do sytuacji, kiedy spółka faktycznie popada w kłopoty.

Jak ewoluował rynek obligacji korporacyjnych po zmianach, które w ostatnich latach dotknęły OFE?

OFE od wielu lat są takim sektorem, w którym rynek pokłada duże nadzieje jako w inwestorach, którzy nie będą lokowali pieniędzy w długu skarbowym. Niestety, nie do końca dzieje się tak, jakby oczekiwał rynek. Udział obligacji korporacyjnych w portfelach OFE jest dosyć stabilny i wynosi kilkanaście miliardów złotych. Reforma niewiele zmieniła. Myślę, że zapowiadana reforma może tylko pogorszyć sytuację. Gdyby zdarzyło się tak, że chociażby 75 proc. aktywów zostałoby przekazanych do TFI, wtedy byłaby szansa, że udział papierów korporacyjnych w tych portfelach wzrośnie.

Rynek obligacji korporacyjnych jest w tym momencie rynkiem kupującego czy sprzedającego? Spółka, która emituje obligacje, ma pewność, że ze względu na duży popyt sprzeda wszystkie papiery?

Nie jest to ani rynek kupującego, ani sprzedającego. By ten rynek dobrze funkcjonował, obie strony muszą znaleźć konsensus. Na pewno jest tak, że emisje dużych emitentów, w których większościowym udziałowcem był Skarb Państwa, cieszyły się bardzo dużym popytem. W takich przypadkach przewaga była po stronie emitenta. Jest jednak tak, że jeżeli emitent chce wracać regularnie na rynek, musi znaleźć odpowiedni dialog z inwestorami. Nie może być tak, że któraś ze stron forsuje jedynie swoje propozycje. Dla emisji, które dominują w Polsce, a średnia wartość emisji obligacji w tym roku to 55 mln zł, siła przetargowa jest raczej po stronie inwestorów.

Poświęćmy chwilę rynkowi wtórnemu. Obroty na Catalyst systematycznie rosną. Mimo to nie są zadowalające. Spodziewa się pani, że płynność na tym rynku będzie się poprawiała, czy jednak inwestorzy będą preferowali strategię „kup i trzymaj" i nie będzie czym handlować?

Myślę, że inwestorzy na pewno chcieliby, by obroty na rynku wtórnym się poprawiły, ponieważ leży to w ich interesie. Problemem jest to, że mamy do czynienia z zamkniętym kołem. Żeby rynek wtórny faktycznie ruszył, co najmniej kilka banków musiałoby stworzyć zespoły tradingowe, które obracałyby papierami korporacyjnymi. Z kolei dużą barierą dla banków jest to, że rynek jest niepłynny i nie ma wycen. Ta bariera jest od lat i rynek nie może znaleźć na nią sposobu. W krótkim terminie są więc nikłe szanse, że płynność na rynku wtórnym się poprawi.

Jak widzi pani rolę TFI na rynku obligacji korporacyjnych?

TFI są najbardziej aktywnym graczem i co za tym idzie – najważniejszym. Są bardziej otwarte na wiele mniejszych i bardziej otwartych emisji. Są takie, które inwestują tylko i wyłącznie w bardzo ryzykowne papiery.

Jaka przyszłość czeka krajowy rynek obligacji?

Ten rok był dość słaby. Myślę, że w przyszłym roku emisji będzie znacznie więcej. Spodziewam się sporo emisji spółek z sektora finansowego. Wprowadzone zostały nowe regulacje dotyczące uporządkowanej upadłości oraz wymogów kapitałowych. Z tego względu banki powinny być jednym z największych emitentów.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Kulawe statystyki tegorocznych debiutów na GPW
Giełda
Lawina przejęć w USA?
Giełda
Prześwietlamy transakcje insiderów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Giełda
Optymizm na giełdzie przygasł. Wyraźne cofnięcie indeksów na GPW