WIG20 zakończył sesję zwyżką o 0,65 proc. i jest na dobrej drodze do sforsowania kolejnego kluczowego oporu w okolicach 2100 pkt. GPW wypadła korzystnie na tle pozostałych giełd. Kolor zielony w Warszawie kontrastował z zachowaniem innych europejskich rynków akcji, gdzie w poniedziałek decydowanie więcej do powiedzenia mieli sprzedający.
Negatywne nastroje najbardziej dały się we znaki na zachodnioeuropejskich parkietom, gdzie spadki głównych indeksów sięgały nawet 1,5 - 2 proc. Nieco lepiej wyglądała sytuacja na rynkach wschodzących, które od pewnego czasu są lepiej postrzegane przez inwestorów, co daje im przewagą nad rynkami rozwiniętymi. Najlepszym tego przykładem jest polska giełda, która od ponad dwóch miesięcy stara się nadrobić stracony dystans do pozostałych rynków. Co więcej, krajowi inwestorzy nie zamierzają zbyt łatwo pozbywać się posiadanych walorów mimo wypracowania całkiem pokaźnych wzrostów . To sugeruje, że rynek liczy na kontynuację obecnej fali wzrostowej.
W Warszawie największym wzięciem cieszyły się walory potentatów z WIG20. Lokomotywami poniedziałkowych zwyżek na krajowym parkiecie okazały się spółki rafineryjne - PKN Orlen i Lotos, które zakończyły sesję pokaźnym zyskiem. Tej ostatniej mocno pomogły lepsze od prognozowanych wstępne szacunkowe wyniki za 2016 rok. Kupujący byli tez bardzo aktywni na papierach PKO BP oraz KGHM, które podążyły śladem rosnących notowań miedzi na światowych giełdach. Na drugim biegunie, wśród najmocniej przecenionych, znalazły się mBanku, Tauronu i LPP.
Mieszane nastroje panowały z kolei na szerokim rynku. Pozytywnie wypadły małe spółki wchodzące w skład indeksu sWIG80, z których większość zakończyła notowania nad kreską. Jednocześnie w segmencie średnich firm z mWIG40 miała miejsce lekka korekta.