#RZECZoBIZNESIE: Wiesław Rozłucki: : Wierzę we wzrosty na warszawskiej giełdzie

Jeszcze nam brakuje 20 proc. do poziomu sprzed 2 lat, nie mówiąc już o szczycie z 2008 r. - mówi Wiesław Rozłucki, współzałożyciel i pierwszy prezes GPW, gość programu Pawła Rożyńskiego.

Aktualizacja: 08.02.2017 11:08 Publikacja: 08.02.2017 10:50

#RZECZoBIZNESIE: Wiesław Rozłucki: : Wierzę we wzrosty na warszawskiej giełdzie

Foto: tv.rp.pl

- Nasze oczekiwania dzisiaj są niższe, więc jak coś rośnie o 20 proc. to już uważamy, że to jest hossa – mówił Rozłucki. - Pamiętam czasy, gdy do hossy trzeba było wyższych wskaźników. Wszystko jest relatywne – ocenił.

Przyznał jednak, że wzrost cen, który nastąpił trzeba powitać z zadowoleniem. - Natomiast hossa w potocznym uczuciu kojarzy się ze znacznie wyższymi wzrostami – stwierdził Rozłucki.

Pierwszy prezes GPW zaznaczył, że rynki nigdy nie są do końca przewidywalne. - Gdyby było łatwo odcyfrować, co będzie, wszyscy by na giełdzie zarabiali – przyznał.

- Na giełdzie zarabia się wtedy, gdy przewiduje się pozytywne wydarzenia troszkę wcześniej niż inni – dodał.

Oceniając co było impulsem wzrostów na GPW podkreślił, że nigdy na giełdzie nie ma tak, żeby jedno wydarzenie decydowało o przyszłych trendach. - Kombinacja różnych czynników powoduje zmianę tendencji – mówił. - Giełda warszawska przez ostatnich parę lat była czerwoną latarnią na rynkach papierów wartościowych. Odreagowanie można nawet tłumaczyć tym, że za długo byliśmy niedoszacowani i niedowartościowani – dodał Rozłucki.

Współzałożyciel GPW przypomniał, że giełda kiedyś była zawsze mile widziana przez władze polityczne. - Zaczynając od 2014 r., kiedy zmarginalizowano OFE, zaczęło powstawać wrażenie, że giełda już nie jest „kochanym dzieckiem”, kojarzono ją z kasynem i zewnętrzny ogląd znacznie się pogorszył – ocenił Rozłucki. - Do tego doszły różne decyzje władz, które spowodowały, że spółki giełdowe zaczęły osiągać gorsze wyniki – dodał.

Rozłucki podkreślił, że hossa o której się mówi, to nie jest jakieś szaleństwo. - Szału nie ma – stwierdził. - Jeszcze nam brakuje 20 proc. do poziomu sprzed 2 lat, nie mówiąc już o szczycie z 2008 r. Wiele rynków w ciągu tych paru lat pobiło rekordy wszech czasów – dodał.

Przyznał, że giełda zaczęła rosnąć jeszcze w listopadzie. - Nie wiadomo dlaczego – mówił Rozłucki. - To potwierdza, że giełda zawsze wyprzedza tendencje gospodarcze. Poprawa naszego wzrostu PKB jest decydująca, ale również klimat wokół giełdy powinien być stabilny – dodał.

Rozłucki przyznał, że spotkał kilku analityków, którzy mówią, że z powodu rosnącej roli banków centralnych, rozsądne i profesjonalne przewidywanie nie ma już sensu.

- Jeżeli sytuacja polityczna będzie w miarę stabilna, czyli nie będzie wydarzeń przełomowych, negatywnych, jeżeli polska gospodarka będzie podwyższać tempo wzrostu to można liczyć na umocnienie się tendencji wzrostowych, czyli giełda będzie się ostrożnie pięła w górę. Patrzę z bardzo umiarkowanym optymizmem na przyszłość notowań giełdowych – prognozował gość.

Zaznaczył, że w ostatnim czasie nie słychać złych opinii o giełdzie. - Nie słychać za bardzo też dobrych opinii – mówił. - Jest taka niepokojąca cisza. Chciałbym, żeby była jednak mocniejsza deklaracja ze strony władz państwowych, premiera Morawieckiego, na temat istotnej roli giełdy w jego planie – podsumował.

Giełda
Lawina przejęć w USA?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Prześwietlamy transakcje insiderów
Giełda
Optymizm na giełdzie przygasł. Wyraźne cofnięcie indeksów na GPW
Giełda
Indeksy w Warszawie kontynuują ruch w górę
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Giełda
Norweski fundusz naftowy z kolejnym rekordem