Więcej na Wschodzie
W styczniu zmiany zaszły też w programie „Rozwój Polski wschodniej", realizowanym na obszarze pięciu wschodnich województw, w którym do listy rezerwowej dodano dwa projekty drogowe: budowę obwodnicy Biłgoraja i drogi dojazdowe do węzła drogowego „Jakubowice" obwodnicy Lublina. Jednocześnie z listy przedsięwzięć rezerwowych wypadła wtedy inwestycja z zakresu turystyki kongresowej i targowej pod nazwą „Audytorium Podkarpackie". Po tych zmianach lista największych inwestycji w Polsce wschodniej obejmuje 115 przedsięwzięć. Teraz jednak w programie szykują się kolejne zmiany, bowiem z końcem lutego rozpoczęły się konsultacje społeczne mające na celu dopisanie do listy najważniejszych projektów czterech inwestycji z zakresu miejskiego transportu zbiorowego. Chodzi o trzy inwestycje w Lublinie (w tym dwie związane z przyszłym zintegrowanym intermodalnym dworcem metropolitalnym) i jedną w Rzeszowie (domknięcie północnej obwodnicy).
– Realizacja największych inwestycji w programie „Rozwój Polski wschodniej" przebiega bez większych zastrzeżeń, ale na skutek oszczędności przetargowych pojawiły się wolne środki i je też musimy wykorzystać – mówi „Rz" Dariusz Szewczyk, wiceprezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP), która odpowiada za wdrażanie programu dedykowanego pięciu wschodnim regionom. – Dlatego przeprowadziliśmy nabór, w którym wytypowaliśmy cztery przedsięwzięcia, przed którymi otwiera się szansa na dofinansowanie. Muszą one przejść przez konsultacje społeczne i trafią na listę rezerwową, a z tej już tylko krok na podstawową – dodaje wiceprezes PARP. Jak tłumaczy, sytuacja się zmienia, bo pula wolnych środków zależy nie tylko od oszczędności pojawiających się na przetargach, ale także od kursu euro do złotego (więcej w ramce).
O pojawianiu się na listach nowych inwestycji decydują też uwarunkowania polityczne. Jednak jak przekonuje Jerzy Kwieciński, ekspert Business Centre Club, były wiceminister rozwoju regionalnego, wpływ polityki wraz z upływem okresu 2007–2013 (de facto 2007–2015, bo termin na realizację i rozliczenie inwestycji dotowanych z budżetu na lata 2007–2013 upływa z końcem 2015 r.) jest coraz mniejszy. – Teraz najważniejsza jest realna możliwość ukończenia przedsięwzięcia w wymaganym terminie – mówi „Rz" Kwieciński.
Paweł Orłowski, wiceminister infrastruktury ?i rozwoju
Ostatnie zmiany na listach tzw. kluczowych projektów indywidualnych w programie operacyjnym „Innowacyjna gospodarka" są wynikiem naszego dążenia do pełnego wykorzystania środków europejskich z budżetu na lata 2007–2013, zarezerwowanych na inwestycje o szczególnym znaczeniu dla rozwoju naszego kraju. Ten sam cel przyświeca nam przy kolejnej, rozpoczętej już poprzez konsultacje społeczne, modyfikacji listy w programie dedykowanym pięciu wschodnim województwom, choć tym razem, w związku z zaawansowanym etapem wdrażania, chodzi jedynie o dodanie czterech projektów na listę rezerwową.
Nie wykluczam, że kolejne, raczej niewielkie, zmiany na listach obydwu programów mogą jeszcze nastąpić, zarówno w tym, jak i przyszłym roku.
Kurs euro ma duże znaczenie
Dodawanie kolejnych inwestycji do list projektów kluczowych w programach operacyjnych ma na celu pełne wykorzystanie przez Polskę puli unijnych euro. Umowy o dofinansowanie są jednak podpisywane w złotych, co utrudnia pracę urzędnikom odpowiedzialnym za podział pieniędzy z Unii. Komisja Europejska środki na projekty realizowane w ramach unijnej polityki spójności i Wspólnej Polityki Rolnej wypłaca Polsce ?i pozostałym krajom Unii Europejskiej w euro. Jednak polskie instytucje odpowiedzialne za zawieranie kontraktów z beneficjentami (np. samorządami czy przedsiębiorstwami) zarówno w programach krajowych, jak i regionalnych podpisują z nimi umowy o dofinansowanie w złotych. Od wzajemnej, zmieniającej się ciągle relacji tych walut zależy więc ostateczna pula środków, jakimi dysponuje każda instytucja rozdzielająca dotacje unijne w Polsce. Zmienność kursu euro do złotego objawiła się dość gwałtownie pod koniec rozliczania poprzedniego okresu programowania, czyli w przypadku Polski lat 2004–2006, kiedy to w 2007 r. mocno osłabiła się złotówka i pojawiły się duże kwoty do zagospodarowania. Urzędnicy instytucji odpowiedzialnych za podział środków z UE obdzwaniali wręcz potencjalnych beneficjentów, dla których pierwotnie zabrakło środków. Szczęśliwie wystarczająco wielu z nich zrealizowało swe inwestycje, i to zgodnie z procedurami wymaganymi przez UE, szczególnie z zakresu zamówień publicznych, więc koszty ukończonych projektów mogły być zrefundowane pieniędzmi europejskimi. Ostatecznie Polska wykorzystała w pełni budżet przyznany jej na lata 2004–2006. Teraz urzędnicy chcą się zabezpieczyć już wcześniej.