Grzegorz Puda, minister funduszy i polityki regionalnej: Podzieliliśmy się pieniędzmi z Unii

Środki z polityki spójności nie są zagrożone - zapewnia Grzegorz Puda, minister funduszy i polityki regionalnej.

Publikacja: 09.02.2023 03:00

Grzegorz Puda, minister funduszy i polityki regionalnej: Podzieliliśmy się pieniędzmi z Unii

Foto: mat. pras.

Kiedy zakończą się rozmowy z Komisją Europejską (KE) w sprawie Krajowego Planu Odbudowy (KPO)? Mamy wciąż szansę na te pieniądze?

Nie tylko szansę. Te środki trafią do Polski. Prowadzimy dialog z Komisją. Nie jest tajemnicą, że dwoma warunkami koniecznymi, które pozostały z 37 kamieni milowych, są ustawa o sądownictwie, która mam nadzieję, będzie procedowana na najbliższym posiedzeniu Sejmu i wiatraki, które również mogą trafić na to posiedzenie. Po przegłosowaniu tych ustaw złożymy wniosek o płatność. Później KE ma do dwóch miesięcy na ocenę zapisów. Jeśli jednak będzie dobra wola po jej stronie to może odbyć się to nieco szybciej. I trochę na to liczymy, ponieważ podczas wielokrotnych rozmów z KE informujemy o tych zapisach, więc nie będą one dla KE całkowitą nowością. Ale bywa, że kraje są różnie traktowane.

Kiedy więc możemy się spodziewać pierwszych pieniędzy z KPO?                                                  

Liczę na to, że w tym roku środki te trafią do Polski.

Jaka jest właściwie rola Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej (MFiPR) w negocjacjach dotyczących KPO? To fundusze z UE, a KPO zajmują się już u nas w kraju niemal wszyscy?

Nasz resort jest wiodącym jeśli idzie o prowadzenie KPO w zakresie składania wniosków o płatność i weryfikację tego co robią inne ministerstwa. Wszystkie resorty, z którymi współpracujemy, mają swoje kamienie milowe do osiągnięcia. Po ich spełnieniu informują nas i my to zgłaszamy do KE. Za poszczególne kamienie odpowiadają poszczególni ministrowie. Naszą rolą jest koordynacja i monitoring całego procesu.

W październiku 2022 r. podczas 20. Europejskiego Tygodnia Regionów i Miast w Brukseli pojawiły się głosy, że zasady dotyczące KPO mogą być zastosowane także do pieniędzy z polityki spójności. To możliwe?

Nie ma na dziś żadnych informacji, że miałoby się tak wydarzyć. Nieprawdziwe są  informacje powielane głównie przez opozycję, że środki z polityki spójności są zagrożone. Są za to dobre informacje. KE zaakceptowała nam wszystkie nowe programy operacyjne, w tym 16 regionalnych i 8 krajowych. Wpłynął już ponad 1 mld euro w formie zaliczek. Trwa dialog z KE dotyczący spełnienia tzw. warunków horyzontalnych, na 20 z nich mamy jeszcze do spełnienia cztery, które aktualnie są w dialogu. Cała polityka spójności podąża normalną ścieżką, tak jak to było w poprzednich perspektywach finansowych UE. Dzieje się to z pewnym opóźnieniem, ale wynika ono z prac KE oraz pandemii COVID-19, a także wojny w Ukrainie i dotyczy też innych państw. Czasu jest więc trochę mniej, ale nie ma żadnych sygnałów, że coś złego miałoby się wydarzyć.

Czasu jest też mniej, bo dojdzie do zamiany zasady n+3 na n+2?

I tak i nie. Tak, bo zasada n+2 znajdzie zastosowanie do ostatniego roku perspektywy tj. 2027. Nie, bo nie będzie dotyczyła lat poprzednich. Tu pozostanie n+3.

Kto tak ustalił?

Wynika to z przepisów przyjętych na poziomie unijnym. Chodzi m.in. o to, aby okresy realizacji KPO i programów z polityki spójności były podobne we wszystkich krajach i aby się wzajemnie uzupełniały, a nie nakładały.

Tymczasem do końca br., w myśl zasady n+3, musimy rozliczyć wszystkie środki z okresu 2014-2020. Nic nie stracimy?

Robimy wszystko, aby zainwestować 100 proc. Pamiętajmy jednak, że wpływa na to nie tylko ilość i wartość inwestycji, ale też kurs euro. W zależności od kursu mamy mniej lub więcej do wydania. Oczywiście zrobimy wszystko, aby poziom wydatkowania był jak najwyższy, ale może to być finalnie np. 99,1 proc.

Gdyby Polska była w strefie euro tego problemu by nie było.

Tyle że z punktu widzenia polskiej gospodarki już tak dobrze by nie było. Jestem z Bielska-Białej skąd niedaleko do Czech i Słowacji i widziałem, jaka była różnica w cenach, gdy Słowacja weszła do strefy euro, a Czechy i Polska pozostały poza. Wszyscy Słowacy zakupy robili po naszej stronie. Teraz są podobne doniesienia medialne z Chorwacji po jej wejściu do strefy euro, choć trzeba przyznać, że bardzo często jest to wynik nieuczciwego wykorzystywania sytuacji przez część przedsiębiorców poprzez zawyżanie cen. Ogólnie zaokrągla się je do góry, ale to nie to samo co zawyżanie. Konsumenci chorwaccy nie są zadowoleni. A u nas, dopóki nie będziemy zarabiać średniej unijnej i ceny nie będą zbliżone do unijnych, wejście do strefy euro spowoduje drożyznę.

Zaczyna się inwestowanie pieniędzy z budżetu UE na lata 2021-2027. Na co przede wszystkim one trafią?

Warto przypomnieć, że negocjacje w tej sprawie trwały de facto całą perspektywę. Tyle że sytuacja trzy lata temu wyglądała zupełnie inaczej. Nikt nie przypuszczał, że dojdzie do pandemii i wojny. Mówię to po to, aby wskazać, że nadal możemy rozwijać się w ustalonych wcześniej kierunkach, tyle że już w nieco innym kontekście. Dobrym przykładem jest energetyka. Dwa lata temu rozmawialiśmy o wiatrakach w kontekście zazielenienia, ekologii. Zaś w obecnej sytuacji, gdy energii może zabraknąć, nie myślimy o wiatrakach głównie jako o zielonym źródle energii, ale o alternatywie i sposobie na dywersyfikację źródeł dostawy energii.

Duża część środków trafi też na B+R. Polska ma wielu specjalistów, inżynierów, którzy mają dobre pomysły, których dotychczas z różnych powodów nie udało się wdrożyć.

A co w infrastrukturze?

Cała UE przesiada się teraz na bardziej zorganizowany transport miejski, ale chodzi też o transport liniowy, kolejowy, aby jak największą liczbę pasażerów przenieść z transportu kołowego do zorganizowanego transportu liniowego.

Kiedy ruszą pierwsze konkursy na dotacje?

Pierwsze konkursy w krajowym programie Fundusze Europejskie dla Nowoczesnej Gospodarki (FENG) ogłosiliśmy 7 lutego, a kolejne chcemy ogłosić do końca I kwartału br. W programach krajowych chcemy ruszyć jak najszybciej. W przypadku programów regionalnych zależy to od władz województw, z którymi podzieliliśmy się rekordowo dużą kwotą pieniędzy z UE. Regiony będą dysponować 33,5 mld euro, czyli aż 44 proc. pieniędzy z polityki spójności.

Jak to się stało, że rząd znany powszechnie z zakusów centralizacyjnych przekazał w gestię marszałków województw te 44 proc.?

To najlepszy przykład na to, że wbrew temu co się mówi, nie jesteśmy władzą, która tylko centralizuje. Jako były samorządowiec, wiem, że środki trafiające do samorządów są wykorzystywane zgodnie z potrzebami mieszkańców.

Ten krok w zakresie decentralizacji zarządzania funduszami UE wyszedł resortowi chyba niejako przypadkiem?

Nie, dlaczego przypadkiem. Podzieliliśmy się pieniędzmi. Oczywiście miały na to wpływ dwa dodatkowe mechanizmy. Pierwszy to nowość, czyli Fundusz Sprawiedliwej Transformacji. I tu największym beneficjentem jest województwo śląskie, które na program regionalny łącznie z tym funduszem otrzymało ponad 5 mld euro. Drugi aspekt to kontynuacja wsparcia dla Polski Wschodniej. Ten program miał już nie funkcjonować w okresie 2021-2027, co zapisano jeszcze w umowie partnerstwa na lata 2014-2020. To nasz duży sukces negocjacyjny. Osobiście zaangażowałem się w zapewnienie pieniędzy dla wschodnich województw, oprócz ich programów regionalnych. Zawsze było im trudniej, a teraz już chyba nie ma co do tego wątpliwości, bo są terenami przyfrontowymi. Daliśmy im więc po raz trzeci możliwość finansowania z dodatkowego programu.

Programem makroregionalnym dla Polski Wschodniej zarządza przecież MFiPR.

Zgadza się, ale finalnie środki trafiają do tych województw. A miały już nie trafiać. Mało tego, program dla Polski Wschodniej poszerzyliśmy o Mazowsze, poza Warszawą i 9 okalającymi ją powiatami. Stolica rozwija się bardzo szybko, ale już kilkadziesiąt kilometrów od niej ten rozwój jest znacznie wolniejszy. Chcemy, aby wszystkie obszary Mazowsza mogły się rozwijać.

Wracając do programu Fundusze Europejskie dla Nowoczesnej Gospodarki (FENG) kierowanego do firm, na który trafi 8 mld euro. Czego mogą spodziewać się przedsiębiorcy?

Spora część to już wspomniane środki na B+R. Chcemy też uruchomić huby obsługujące przedsiębiorców, aby mieli oni łatwiejszy dostęp do środków z UE. Naszą bolączką było to, że wiele projektów nie zostało skomercjalizowanych. Teraz chcemy, aby było ich jak najwięcej, aby wchodziły one w życie, a przedsiębiorcy korzystali ze swej wiedzy. Chcemy wspierać innowatorów. Wiemy, że to sektory ciężkiego przemysłu generują najwięcej miejsc pracy, ale nie oznacza to, że mniejsze firmy należy zostawić same sobie. Polska jako jeden z większych krajów w Europie powinna być liderem myśli technologicznej. Mamy wiele pomysłów. Nie jest tajemnicą, że wiele z nich jest komercjalizowanych w innych krajach. To nie jest korzystne z perspektywy naszej gospodarki. Lepiej, aby do komercjalizacji dochodziło u nas. Myślę, że środki, które będą trafiać do firm, posłużą im do szybszego rozwoju.

Pieniądze przeznaczone na B+R i cele klimatyczne są postrzegane przez przedsiębiorców jako trudne?

To prawda, ale teraz firmy będą miały większy wybór, bo zakładam, że sięgną nie tylko po środki z polityki spójności, ale też z KPO i programów budżetowych uruchamianych dzięki uszczelnieniu systemu podatkowego. Nie umniejszam wagi środków z UE, ale ich rola będzie częściowo wypierana przez programy pomocowe finansowane z budżetu krajowego. Oczywiście środki z UE to nadal wielkie kwoty i będziemy z nich korzystać.

W przypadku pomocy dla firm nadal będą dominować bezzwrotne dotacje czy znacząco wzrośnie rola instrumentów zwrotnych (pożyczek, gwarancji)?

Do wielkiej zmiany tych proporcji nie dojdzie, ale na pewno pojawi się znacznie więcej możliwości finansowania zwrotnego, choćby oferowanego przez BGK. Paleta źródeł finansowania będzie naprawdę szeroka. Przykładowo dysponujemy jeszcze 500 mln euro na pomoc dla branży sektora HoReCa. Chodzi m.in. o hotele, restauracje poszkodowane wskutek pandemii. To dodatkowe narzędzia, z których przedsiębiorcy jeszcze nie skorzystali. W tym tygodniu uruchamialiśmy też rezerwę pobrexitową. Mało się o tym mówi, a to mechanizm, który może pomóc firmom poszkodowanym na skutek wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. To dodatkowe narzędzia wsparcia, których warunki są dość proste.

Kiedy fundusze z nowego budżetu UE zaczną mocno krążyć w gospodarce?

Wpłynęły już zaliczki. Teraz czas na konkursy, projekty i ich realizację. Ruszamy z nową perspektywą. Do końca br. system powinien się rozpędzić i wtedy zaczną wpływać pierwsze płatności z KE.

CV

Grzegorz Puda, minister funduszy i polityki regionalnej (od 26 października 2021 r.). Wcześniej (od 6 października 2020 r.) pełnił funkcję ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Od 15 lipca 2019 r. sekretarz stanu w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju. Tę samą funkcję pełnił w resorcie FiPR. Poseł VIII i IX kadencji. Absolwent zootechniki na Akademii Rolniczej w Krakowie.

Fundusze europejskie
Nadciąga 28 mld euro z KPO dla energetyki. Na co pójdą pieniądze?
Fundusze europejskie
Unijne trzy razy „tak” dla Polski. Bruksela odblokuje pieniądze z KPO
Fundusze europejskie
Ponad 137 mld euro z KPO dla Polski. Komisja Europejska podjęła decyzję
Fundusze europejskie
KPO. Dopalacz dla biznesu i inwestycji
Fundusze europejskie
Polska dostanie 23 mld euro z KPO w tym roku. Musi się spieszyć