A dziś największym zagrożeniem dla przedsiębiorców nie jest już ryzyko walutowe lub kwestia tego, czy złoty jest zbyt mocny. Dziś tematem numer jeden stało się tempo wzrostu cen. Zgaszenie inflacji - oczywiście bez zatrzymania wzrostu gospodarczego - jest w najbliższych miesiącach najważniejszym wyzwaniem. Gwałtowny wzrost cen powoduje bowiem spadek wartości pieniądza, a to oznacza, iż za tę samą kwotę możemy kupić mniej towarów niż dotąd.

Przy okazji warto się może także zastanowić, czy dla nowych krajów Unii Europejskiej nie powinny być wypracowane nowe zasady przyjęcia wspólnej waluty. Finansiści europejscy będą próbowali storpedować takie propozycje, ale jeśli kraje, dla których inflacja wciąż jest problemem, stworzą zgrany zespół negocjacyjny, może da się coś ugrać.

Negocjując wejście do strefy euro, warto jednak pamiętać, że są w Polsce regiony, które niewiele skorzystały na akcesji do Unii Europejskiej czy gospodarczej koniunkturze. Mogą one być jeszcze niegotowe na euro. Na razie, mimo nawoływań części przedsiębiorców, rząd nie wyznaczył daty, kiedy możliwe będzie zastąpienie złotego europejską walutą. Może to i lepiej, bo palących spraw w gospodarce, które wymagają szybkich działań, jest aż nadto. To zadania dla rządowego tandemu polityczno-ekonomicznego: ministra finansów Jacka Rostowskiego i szefa resortu gospodarki Waldemara Pawlaka. Oby potrafili pogodzić wyborcze obietnice z ekonomiczną odpowiedzialnością.