Reklama
Rozwiń

E-sklepy nie dostaną dotacji z UE

Bruksela przeznaczyła 390 mln euro na rozwój e-usług. Polskie kryteria są jednak tak ostre, że przez ich sito może się przecisnąć niewiele firm

Aktualizacja: 23.05.2008 11:53 Publikacja: 30.04.2008 04:25

E-sklepy nie dostaną dotacji z UE

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Pieniądze z UE są przeznaczone dla mikro- i małych firm istniejących nie dłużej niż rok, prowadzących działalność w dziedzinie gospodarki elektronicznej. Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że największe szanse na wsparcie mają sklepy internetowe. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, która zajmuje się rozdysponowywaniem unijnych środków na ten cel, wykluczyła jednak e-handel. Z założenia nie będzie też dotacji dla usług hostingowych oraz rejestracji i utrzymywania domen internetowych. Wspierane mają być przede wszystkim e-usługi.

Ale nawet ich definicja budzi wiele wątpliwości. Jeden z podstawowych wyznaczników to jak największa automatyzacja świadczonej usługi. A to wyklucza wszelkiego rodzaju elektroniczne kwiaciarnie, usługi rachunkowe, architektoniczne czy porady prawne. W ich przypadku zamówienia można składać online, ale usługa jest nadal wykonywana offline, czyli z dużym udziałem człowieka.

Zdaniem PARP samo składanie zleceń e-mailem nie wystarczy. Aby dostać dotację, trzeba świadczyć usługę w systemie, który sam będzie przyjmował zlecenia i sam je realizował. Rola pracowników ma się ograniczać do kontroli i nadania przesyłki do klienta na poczcie.

Jeśli nie e-handel i nie tradycyjne e-usługi, to jakiego typu działalność będzie dofinansowywana przez UE? – Wspierane mają być projekty, w wyniku których powstanie co najmniej jedna usługa w zakresie e-zdrowia, e-administracji, e-nauczania itp. – mówi Jacek Kachel, dyrektor zarządzający PNO Consultants. – Typowym przykładem e-usług są mapy, internetowe plany dojazdów, przeliczniki, kalkulatory lub automatyczne porównywarki cen – dodaje Małgorzata Dobrzyńska-Dębska z firmy doradczej DGA SA.

Możliwe jest też tworzenie witryn pozwalających na elektroniczną rezerwację miejsc hotelowych czy wizyt lekarskich.

Reklama
Reklama

– Rzeczywiście, ustalone kryteria są dosyć ostre, wykluczają cały e-commerce. Trzeba się będzie pogimnastykować, by się w nich zmieścić – zauważa Rafał Agnieszczak, prezes portalu http://fotka.pl/.

– Mam nadzieję, że życie zweryfikuje podejście urzędników – mówi Stefan Kamiński, prezes Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

a.cieslak@rp.pl

Pieniądze z UE są przeznaczone dla mikro- i małych firm istniejących nie dłużej niż rok, prowadzących działalność w dziedzinie gospodarki elektronicznej. Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że największe szanse na wsparcie mają sklepy internetowe. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, która zajmuje się rozdysponowywaniem unijnych środków na ten cel, wykluczyła jednak e-handel. Z założenia nie będzie też dotacji dla usług hostingowych oraz rejestracji i utrzymywania domen internetowych. Wspierane mają być przede wszystkim e-usługi.

Reklama
Finanse
Listy zastawne: klucz do tańszych kredytów mieszkaniowych?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Finanse
Otwarcie na dialog, czekanie na konkretne działania
Finanse
Putin gotowy na utratę zamrożonych aktywów. Już nie chce kupować boeingów
Finanse
Donald Trump wybiera nowego szefa Fed. Kandydat musi spełniać podstawowy warunek
Finanse
Holistyczne spojrzenie na inwestora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama