Dochody podatkowe do budżetu po pierwszym półroczu są dużo gorsze, niż zakładał rząd. Sięgają zaledwie 45 proc. zaplanowanej kwoty. Niższe są też jednak wydatki, stąd odnotowany deficyt budżetowy ciągle jeszcze jest niewielki.
Z zaplanowanej kwoty 27,09 mld zł deficyt w kasie państwa sięga zaledwie 3,5 mld zł, czyli 12,8 proc. planu. Według harmonogramu miał sięgać blisko 9,5 mld zł. Rząd i dysponenci w ciągu pierwszych sześciu miesięcy roku wydali 131 mld zł, co stanowi 42,4 proc. zaplanowanej kwoty 308,98 mld zł. Całoroczne dochody mają wynieść 281,89 mld zł, z czego do końca czerwca do kasy wpłynęło 127,6 mld zł, czyli 45,3 proc. planu.
Najlepiej państwu udaje się ściągać podatek CIT, czyli podatek dochodowy od firm. Wpływy osiągnęły już 52,2 proc. sumy zakładanej na cały rok, najgorzej sytuacja wygląda w przypadku akcyzy – 45,9 proc. Dla porównania w ubiegłym roku po czerwcu wpływy wszystkich podatków przekroczyły już 50 proc. zaplanowanych wielkości, a w przypadku CIT dochody wyniosły już nawet 54,1 proc.
Mimo to wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska uspokaja. – Nie można na podstawie danych po pierwszym półroczu stwierdzić, że dochody idą źle czy też idą rewelacyjnie – wyjaśnia wiceminister. – Nigdzie nie jest powiedziane, że wpływy muszą być równomierne. Jej zdaniem także niski poziom wydatków nie jest powodem do niepokoju, bo pod koniec roku inwestycje z pewnością przyspieszą, a wraz z nimi wzrosną wydatki.
Odpowiedzialny za akcyzę w Ministerstwie Finansów Jacek Kapica już wcześniej informował, że wpływy z tego podatku są niższe od planu. Jego zdaniem założenia poprzedniego rządu dotyczące wysokiej dynamiki wzrostu tegorocznych wpływów były zbyt optymistyczne.