Rząd przyjął wczoraj „Uwarunkowania realizacji kolejnych etapów mapy drogowej przyjęcia euro przez Polskę”. Przedstawiono w nich warunki, od spełnienia których uzależniono moment przyjęcia przez Polskę unijnej waluty.
We wstępie napisano wprawdzie, że rząd odchodzi od trzymania się sztywno daty 2012 jako terminu wejścia do unii walutowej, zaznaczono jednak, że jest ona nadal możliwa. „Późniejsze przystąpienie do mechanizmu ERM2 nie wyklucza przyjęcia wspólnej waluty w 2012 r., jeśli okres stabilizacji złotego, poprzedzający jego włączenie do nowego systemu, rozpocznie się jeszcze w II kwartale – czytamy w dokumencie. – Brak spełnienia tego warunku oznaczałby natomiast konieczność przesunięcia planowanej daty przyjęcia euro”.
Dokument nie precyzuje, jaki jest dopuszczalny poziom zmienności kursu złotego. Zapowiedziano za to na lipiec kolejny dokument, w którym znajdą się działania, jakie należy podjąć, by wprowadzić Polskę do unii walutowej, harmonogram ich realizacji i odpowiedzialne instytucje.
Wiceminister finansów Ludwik Kotecki przyznał wczoraj, że wejście do systemu ERM2 w I półroczu jest już niemożliwe. – Jeżeli w tym roku nie wejdziemy do ERM2, prawdopodobieństwo wejścia do strefy euro w 2012 r. jest zerowe – dodał. Zaznaczył jednak, że obecnie 2012 r. nadal jest realny.
Ekonomiści wątpią w realność tej daty. Tym bardziej że nie spełniamy kryterium inflacyjnego, a deficyt finansów publicznych znacznie przekracza dopuszczalne 3 proc. PKB. W 2008 r. sięgnął 3,9 proc.