Sytuacja Łotwy jest gorsza, niż się spodziewano – ocenił Olivier Blanchard, główny ekonomista Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Wcześniej MFW prognozował, że PKB Łotwy spadnie o 20 proc. Na razie ekonomiści się nie spodziewają, że zła kondycja Łotwy wywoła efekt domina w naszym regionie. Ale rynek walutowy nie wyklucza tego scenariusza. [wyimek]6,6 proc. wynosi bieżące saldo deficytu finansów publicznych na Łotwie [/wyimek]
– Deficyt sektora finansów publicznych jest większy, niż wcześniej się spodziewano – powiedział Blanchard. Obecnie jego skala sięga 6,6 proc. PKB. Premier Łotwy Valdis Dombrovskis nie wykluczył, że jego krajowi może zabraknąć pieniędzy na skuteczną obsługę swojego zadłużenia, jeśli nie dostanie nowych kredytów.
Pogorszenie sytuacji na Łotwie i w krajach bałtyckich to wynik dramatycznego spadku dynamiki udzielanych kredytów, które były kołem zamachowym tych gospodarek (70 proc. w 2007 roku w porównaniu z 5 proc. na początku 2009 roku). Na Łotwie było to szczególnie widoczne i doprowadziło do ogromnego spadku popytu wewnętrznego.
– Łotwa po prostu płaci za związanie łata z euro – mówi prof. Jerzy Osiatyński z Polskiej Akademii Nauk. – Sztywne powiązanie walut było bezpieczne dla kredytobiorców. Dzięki wyższej inflacji na Łotwie niż w UE narodowa waluta się umacniała. Akcja napędzająca popyt na kredyt przez banki szwedzkie i austriackie doprowadziła zaś do zadłużenia większego, niż gospodarka była w stanie wytrzymać. Dodatkowo zagrożony był największy bank komercyjny Łotwy Parex, który rząd zmuszony był przejąć.