Negocjacje rozpoczęły się wczoraj podczas posiedzenia Komisji Trójstronnej. Rząd zaczyna od propozycji wzrostu najniższych wynagrodzeń do 1386 zł brutto miesięcznie. To blisko 70 zł więcej niż w tym roku. Związki zawodowe chcą 1500 zł.
– To nasza propozycja wyjściowa – przyznaje „Rz” Zbigniew Kruszyński z NSZZ „Solidarność”. Podkreśla, że we wcześniejszych ustaleniach w ramach KT i w porozumieniu z rządem za czasów PiS ustalono, ze płaca minimalna dojdzie do 50 proc. wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Choć to, ile wynosi ta ostatnia, jest na razie dyskusyjne.
[wyimek]1317 zł wynosi obecnie płaca minimalna w Polsce[/wyimek]
– Resort finansów zmieniał stawki na swojej stronie WWW kilka godzin po ich publikacji, tak że ostatecznie płaca minimalna byłaby zbliżona do zaproponowanych 1386 zł – twierdzi Kruszyński.
Na ustępstwa, choć niewielkie, gotowi są też przedstawiciele pracodawców. – Jest szansa na większy wzrost płacy minimalnej, niż chce rząd, ale nieznaczne – mówi Jeremi Mordasewicz z PKPP Lewiatan. Podkreśla, że obecnie m.in. w województwach podkarpackim i warmińsko-mazurskim płaca minimalna stanowi ponad 50 proc. średniego wynagrodzenia w regionie. Podniesienie jej aż o ok. 190 zł mogłoby się skończyć wzrostem bezrobocia. Minister pracy Jolanta Fedak uważa zaś, że etaty mogłyby zostać przeniesione do szarej strefy. Czas na podjęcie decyzji KT ma do 15 lipca.