Współpraca z Chinami opłacalna dla polskich przedsiębiorstw

Rośnie liczba polskich firm, które chciały robić biznes na wymianie gospodarczej z chińskimi partnerami

Publikacja: 15.07.2011 03:51

Na odległy rynek z zainteresowaniem spogląda największy polski producent jednośladów – grupa Arkus &

Na odległy rynek z zainteresowaniem spogląda największy polski producent jednośladów – grupa Arkus & Romet

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Lokaj klok Krzysztof Lokaj

Na odległy rynek z zainteresowaniem spogląda największy polski producent jednośladów – grupa Arkus & Romet. Firma miałaby niewielkie szanse wejścia na chiński rynek z rowerami, ale mogłaby zainteresować pojazdem elektrycznym. Jego prototyp przechodzi właśnie homologację. – Na razie nie podejmujemy jeszcze żadnych decyzji. Ale to największa szansa, by zaangażować się we współpracę z chińskimi firmami – mówi wiceprezes Arkus & Romet Bogdan Brzuszek.

Na rozszerzenie współpracy z chińskimi firmami liczy Amica Wronki, sprowadzająca z Chin komponenty do produkcji sprzętu AGD. – To perspektywiczna współpraca – podkreśla prezes Jacek Rutkowski. Ale zwraca uwagę na zagrożenia, z jakimi polskie firmy muszą się liczyć: to inflacja, aprecjacja juana i wzrost płac mogące osłabiać konkurencyjność chińskich dostawców.

Według wiceprezesa Mercor SA (sprowadza z Chin komponenty do produkcji drzwi ognioodpornych) Grzegorza Lisewskiego zagrożeniem jest także brak wiedzy i doświadczenia firm wchodzących na chiński rynek oraz kwestia ochrony własności intelektualnej.

Rolę przewodnika dla firm wchodzących na chiński rynek chce odgrywać Bank HSBC. – Zamierzamy nie tylko dostarczać rozwiązania finansowe, ale również służyć pomocą w sprawach niezwiązanych z samym finansowaniem – mówi Andrzej Puta, dyrektor departamentu finansowania handlu HSBC Bank Polska. Bank szacuje, że do końca tego roku liczba jego klientów handlujących z Chinami wzrośnie o 40 proc.

Tymczasem w wymianie gospodarczej może zwiększyć się także polski eksport. W ubiegłym tygodniu Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych przyjmowała w Warszawie misję 45 chińskich firm z sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Przedsiębiorcy szukali partnerów, od których mogliby importować produkty do Chin. Największe zainteresowanie budziły m.in. produkty spożywcze, artykuły chemiczne i materiały budowlane.

Chińczycy dają do zrozumienia, że współpraca powinna tworzyć warunki dla zbilansowania polsko-chińskiej wymiany gospodarczej. W 2010 roku, mimo prawie 11-procentowego wzrostu eksportu do Chin, w dwustronnej wymianie Polska miała ujemne saldo rzędu 14,8 mld dol. Chiny mogłyby importować z Polski towary wysokiej jakości i zaawansowane technologicznie, co miałoby wyrównywać strukturę wymiany.

Lepiej – jeśli chodzi o bilans – wygląda kwestia inwestycji.

– Wartość polskich inwestycji w Chinach jest taka sama jak chińskich inwestycji w Polsce: wynosi ok. 200 mln dolarów – mówi prezes PAIiIZ Sławomir Majman. To jednak wartość niewielka. Do największych polskich inwestorów na chińskim rynku należą: Kolmex (maszyny górnicze), Selena (przemysł chemiczny) oraz Chipolbrok – Chińsko-Polskie Towarzystwo Okrętowe, które jest jednym z większych armatorów w Szanghaju.

 

Na odległy rynek z zainteresowaniem spogląda największy polski producent jednośladów – grupa Arkus & Romet. Firma miałaby niewielkie szanse wejścia na chiński rynek z rowerami, ale mogłaby zainteresować pojazdem elektrycznym. Jego prototyp przechodzi właśnie homologację. – Na razie nie podejmujemy jeszcze żadnych decyzji. Ale to największa szansa, by zaangażować się we współpracę z chińskimi firmami – mówi wiceprezes Arkus & Romet Bogdan Brzuszek.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem