NewConnect jest fenomenem w Europie. Mimo słabej koniunktury wciąż przyciąga szerokie grono debiutantów. Jednak  pod adresem tego rynku formułowane są też zarzuty o słabą jakość notowanych tam firm. GPW chce to zmienić i dlatego kilka tygodni temu przedstawiła głębokie zmiany w regulaminie. Wejdą w życie z początkiem czerwca.

Zarząd giełdy wyraźnie daje do zrozumienia, że era wyrozumiałości dla spółek z NewConnect dobiegła końca. Wyrazem tego jest najnowsza decyzja o zawieszeniu obrotu akcjami 14 spółek z powodu nieopublikowania w terminie raportów za I kwartał. Zawieszone spółki to: A.pl Internet, Cerabud, Cool Marketing, Invest-Remex, Partex, PlayMakers, ProxyAd, Richter Med, Rocca, SSI, STI Group, Vedia, Waspol oraz  ZOO Centrum. Niektóre już opublikowały zaległe raporty i ich notowania zostaną wznowione.

Pojawiają się jednak głosy, że tego rodzaju kary nie są dobrym pomysłem. – Zawieszenie obrotu akcjami spółki dotyka w głównej mierze inwestorów indywidualnych, a wpływ negatywny na samą spółkę jest głównie piarowy – mówi Łukasz Rosiński, dyrektor zarządzający Infinity8. Dodaje, że skuteczność każdego rodzaju kary istotnie rośnie, gdy da się określić konkretne osoby odpowiedzialne za zaniedbania. – Często jednak odpowiedzialność jest rozmywana, co utrudnia działania nakierowane bezpośrednio na członków zarządu lub rady nadzorczej – mówi Rosiński.

GPW podkreśla, że podejmowane decyzje są po to, aby zapewnić bezpieczeństwo wszystkim uczestnikom obrotu, i wynikają z troski o inwestorów. – Mówienie o „karze" zdaje się nie zwracać uwagi na kolejność zdarzeń w tym procesie. Nie jest on przecież inicjowany przez GPW. Podjęte decyzje są jedynie konsekwencją działań lub ich braku ze strony innych podmiotów – mówi Błażej Karwowski, rzecznik GPW. Tymczasem  indeks opisujący rynek NewConnect wciąż idzie w dół. Wczoraj zanotował historyczne minimum. Kiedy wreszcie trend się odmieni? – Wdrożone działania przez GPW na rzecz poprawy jakości rynku są słuszne. Ale poprawa sytuacji na NewConnect to raczej kwestia kilku, jeżeli nie kilkunastu kwartałów – uważa Mateusz Hyży, analityk Grupy Trinity.