Głównym powodem spadku dynamiki eksportu jest  akcja podjęta przez władze zmierzająca do wyeliminowania fałszowania faktur celem ukrycia przepływu gorącego pieniądza. Jeśli ściślejsza kontrola firm i banków okaże się skuteczna zwiększy się zaufanie do chińskich danych statystycznych. Bardziej precyzyjne dane o handlu zagranicznym, pokazujące jaki jest naprawdę popyt na rynkach zagranicznych na chińskie towary, mogą też skłonić premiera Li Keqianga do zmiany strategii wzrostu gospodarczego w stronę konsumpcji krajowej. Niewykluczone też, że zmieni się jego niechętne nastawienie do stymulowania koniunktury.

Na początku maja państwowa administracja kontrolująca przepływy walutowe poinformowała, że roześle ostrzeżenia do firm gdzie dane  o przepływie towarów i kapitału nie pasują do siebie, a także do tych, które transferują do kraju duże ilości gotówki. Urząd ten zalecił też bankom by poprawiły kontrolę nad dokumentami klientów dotyczącymi handlu ze specjalnymi strefami ekonomicznymi, gdyż spekulowano, że właśnie  one są wykorzystywane do przerzucania pieniędzy.

- Akcja przeciwko fałszowaniu faktur spowoduje spadek  rozdmuchanego tempa eksportu do rzeczywistego poziomu, czyli jednocyfrowego - wskazuje Zhang Zhiwei, ekonomista Nomura Holdings pracujący w Hongkongu. Według niego chiński eksport w maju wzrósł tylko o 5 proc. Twierdzi, że druga gospodarka świata słabnie, ale nie załamuje się.