– Polska polityka pieniężna mniej więcej od dwóch lat ma ograniczony wpływ na gospodarkę – mówi „Rz" Bogusław Grabowski, były członek Rady Polityki Pieniężnej. Wątpliwości co do zbawiennego wpływu obniżek stóp procentowych na popyt pojawiają się coraz częściej.
W ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy polskie władze monetarne dokonały dostosowania polityki pieniężnej na dużą skalę. Poziom stóp procentowych spadł z 4,75 proc. do 2,50 proc., czyli prawie o połowę. To niemal tyle samo, co w kryzysie w latach 2008–2009, kiedy główna stopa procentowa zjechała z poziomu 6 proc. do 3,5 proc. Co więcej RPP obniżyła teraz koszt pieniądza do najniższego poziomu w historii i to głębiej niż jej odpowiedniki w krajach naszego regionu. W Europie Środkowo-Wschodniej tylko Węgrzy zdecydowali się na głębsze cięcia stóp niż my. Tyle że tam niezależność banku centralnego pozostawia wiele do życzenia.
Co może RPP, a co rząd
Minister finansów Jacek Rostowski od dłuższego czasu obwinia RPP o to, że swoimi ostrożnymi decyzjami przyczyniła się do spowolnienia gospodarki, a gdyby była bardziej odważna, to mogłaby pobudzić koniunkturę. Jednak wiara w to, że niskie stopy procentowe są lekiem na całe zło w gospodarce, nie ma potwierdzenia w liczbach. – Obniżka stóp o 2,25 pkt proc. zwiększy średnioroczny wzrost PKB w 2013 r. o 0,4 pkt proc. – szacuje Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole. Większy, negatywny wpływ na wzrost gospodarczy ma natomiast zacieśnienie fiskalnego pasa. – Razem z tym wynikającym z nowelizacji ustawy budżetowej, obniży średnioroczny wzrost PKB w 2013 r. o ok. 0,5 pkt proc. – dodaje Borowski. O tym wpływie polski rząd nie wspomina i wciąż naciska, aby stopy spadły jeszcze niżej.
Ostatnio do ministra finansów dołączył jeszcze Międzynarodowy Fundusz Walutowy, podkreślając, że tańszy pieniądz wspomógłby konsumpcję i inwestycje w Polsce.
Mechanizm się zatarł
Podręcznikowy mechanizm jest prosty: niższe stopy pozwalają gospodarstwom domowym i firmom zaoszczędzić na obsłudze zadłużenia. Wtedy przeznaczą nadwyżki na konsumpcję i inwestycje. Tańsze mają stać się też nowe pożyczki, co ma skłonić ludzi do konsumpcji na kredyt. Drugi kanał, którym na gospodarkę powinny działać cięcia stóp procentowych, to kurs walutowy. Im niższa stopa procentowa w danym kraju, tym mniejsza zachęta dla inwestorów do kupowania i trzymania naszej waluty. A słabszy złoty to wsparcie dla eksporterów.