Obligacje znikną z portfeli OFE

Mniej więcej połowa wszystkich aktywów funduszy emerytalnych, sięgających dziś 286 mld zł, trafi do ZUS.

Publikacja: 05.09.2013 00:20

Obligacje znikną z portfeli OFE

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Zgodnie z oczekiwaniami temat otwartych funduszy emerytalnych całkowicie zdominował wczorajsze wydarzenia na polskim rynku kapitałowym. Przekonać się mogli o tym przede wszystkim inwestorzy na warszawskiej giełdzie, gdzie doszło do dużych wahań cen. Nerwowo było na rynku długu.

Według pierwotnych planów premier Donald Tusk szczegóły reformy OFE miał zaprezentować o godz. 12. Faktycznie jednak konferencja rozpoczęła się po 13.15. WIG20 w tym momencie zyskiwał 0,8 proc. Kiedy szef rządu rozpoczął swoje wystąpienie, na GPW zaczęło robić się nerwowo. Najpierw indeks WIG20 błyskawicznie zjechał w okolice wtorkowego zamknięcia, co było reakcją na słowa o przeniesieniu części obligacyjnej z OFE do ZUS. Później równie szybko zaczął odrabiać straty i wyszedł na wyraźny plus, kiedy premier zadeklarował, że wyklucza możliwość przejęcia akcji, które są w portfelach OFE.

– Po pierwszych reakcjach rynkowych widać było, że rynek jest zdezorientowany i nie wie, jak interpretować pomysły strony rządowej – tłumaczy Ryszard Rusak, dyrektor inwestycyjny ds. akcji Union Investment TFI. Jakby tego było mało, chwilę potem doszło do kolejnego zwrotu akcji. WIG20 zaczął się osuwać w dół i jak się później okazało, nie udało mu się odrobić strat już do końca dnia. W ostatecznym rozrachunku stracił aż 2,5 proc. Był to najgorszy wynik spośród europejskich giełd. Gwoździem do trumny okazała się informacja o możliwości wyboru między OFE a ZUS.

– Wprowadzenie elementu dobrowolności prowadzi do ograniczania roli OFE na warszawskiej giełdzie. Oczywiście ciężko w tej chwili prognozować, ile osób wybierze ZUS zamiast OFE. Jednak wydaje się, że większość osób postawi na ZUS. W przyszłości może się to pogłębiać w momencie, gdy wyniki inwestycyjne OFE zaczną rozczarowywać. W dłuższej perspektywie pewnie będziemy mieli permanentny odpływ pieniędzy z otwartych funduszy emerytalnych – mówi Rusak.

Reforma OFE wstrząsnęła również rynkiem długu. Rentowność dziesięcioletnich obligacji skarbowych w pewnym momencie wynosiła 4,83 proc., co było poziomem nienotowanym od prawie roku. Jak podkreślają specjaliści, po przeniesieniu obligacji z OFE do ZUS rynek polskiego długu będzie jeszcze bardziej uzależniony od inwestorów zagranicznych, co może zagrażać stabilności rentowności obligacji. Już teraz w ich rękach jest ponad 35 proc. polskich obligacji skarbowych.

Zdaniem ekspertów chociaż zaprezentowane zmiany nie są najgorszym możliwym rozwiązaniem, to w dłuższym terminie i tak prowadzą do dekonstrukcji II filara emerytalnego w Polsce.

– Liberalizacja dotychczasowych ograniczeń w składzie aktywów OFE sprawi, że ich funkcjonowanie będzie zbliżone do agresywnych TFI. Ponadto choć część akcyjna nie zostanie uszczuplona, to można oczekiwać, że z pewnością zmniejszy się liczba napływów do OFE. Ustalenie ZUS jako domyślnej instytucji i wymóg zgłoszenia się do OFE w ciągu 3 miesięcy będą ograniczać aktywa funduszy emerytalnych, a w dłuższej perspektywie będą oznaczać ich marginalizację – uważa Przemysław Gerschmann, analityk BM Deutsche Bank PBC. Jakie dokładnie zmiany w OFE szykuje rząd?

1. Przeniesienie z OFE do ZUS obligacji skarbowych i innych instrumentów           gwarantowanych przez Skarb Państwa

Mniej więcej połowa wszystkich oszczędności emerytalnych Polaków, ulokowanych za pośrednictwem OFE w obligacje skarbowe (ponad 121 mld zł na koniec lipca 2013 r.) i instrumenty gwarantowane przez Skarb Państwa, trafi do ZUS. Polityka inwestycyjna funduszy emerytalnych zostanie znacznie zliberalizowana, a benchmark – zlikwidowany.

2. Dobrowolność udziału w OFE

Przyszli emeryci mają trzy miesiące na decyzję – czy chcą zostac w OFE, czy też wolą całość składki emerytalnej przekazywać do ZUS. Dobrowolność dotyczy przyszłej składki do OFE, która wyniesie 2,92 proc.

– Konstrukcja ponownego wyboru jest pozornym wyborem, ponieważ nie dano obywatelom możliwości rezygnacji z przesuwania ich aktywów na 10 lat przed emeryturą, a 3 miesiące na decyzję, którą ubezpieczony ma podjąć – czy pozostaje w OFE – to zdecydowanie za krótki termin. Badania pokazują, że świadomą decyzję podejmie najwyżej 20 proc. ubezpieczonych – uważa dr Wojciech Nagel, ekspert ds. ubezpieczeń społecznych w Business Centre Club.

3. Dobrowolność ze wskazaniem na ZUS

Jeżeli nie złożymy w ZUS deklaracji potwierdzającej zamiar pozostania w OFE, zostaniemy automatycznie przeniesieni do ZUS.

– Działania rządu zmierzają ku wykorzystaniu niewiedzy, inercji i zamieszania wokół emerytur na niekorzyść emerytów i stanowią krok ku ostatecznej likwidacji OFE w ciągu kilku lat – zwraca uwagę Nagel.

– Z punktu widzenia rynku kapitałowego przyjęte rozwiązanie jest negatywne. OFE przestaną być wsparciem dla polskiego rynku akcji. Z uwagi na wprowadzoną opcję dobrowolności w odniesieniu do nowych składek z domniemanym wyborem ZUS oraz wprowadzony mechanizm przenoszenia aktywów do ZUS na 10 lat przed emeryturą OFE ze stabilnego kupującego staną się na wiele lat konsekwentnym sprzedawcą akcji. Oznaczać to będzie spadek wycen polskich spółek giełdowych oraz odcięcie ważnego źródła finansowania rozwoju polskich przedsiębiorstw. Dalszy rozwój giełdy w Warszawie ulegnie istotnemu spowolnieniu – wskazuje Grzegorz Witkowski, członek zarządu Trigon TFI.

– Ostateczny wpływ zmian w OFE na rynek będzie zależał od technicznych szczegółów rządowych propozycji – np. od tego, czy dopływ nowych składek, już tylko od tych osób, które zostaną w OFE, zrównoważy odpływ środków z części akcyjnej w związku z corocznymi transferami do ZUS, począwszy od 10. roku przed emeryturą ubezpieczonego – ocenia Marcin Mazurek, ekonomista BRE Banku.

– Obawiam się, że podjęte decyzje są krokiem na drodze do całkowitej likwidacji części kapitałowej systemu emerytalnego. Z uwagi na wzrost zmienności wartości aktywów po wyeliminowaniu części obligacyjnej z czasem pojawią się wątpliwości co do zasadności utrzymywania systemu w tym kształcie – dodaje Witkowski.

4. Na 10 lat przed emeryturą wszystkie oszczędności trafiają do ZUS

10 lat przed przejściem na emeryturę oszczędności zgromadzone w OFE mają być stopniowo (w tempie jedna dziesiąta miesięcznie) przekazywane do ZUS.

– Przesunięcie aktywów do FUS w okresie przedemerytalnym oznacza zmniejszenie świadczeń o co najmniej kilkanaście procent i przeniesienie zobowiązań państwa na okres po 2020 r. W tym czasie niedobór funduszu emerytalnego będzie wynosił przeciętnie 3 proc. PKB. Premier podjął decyzję o sfinansowaniu kosztów przywilejów emerytalnych i braku reformy rent oszczędnościami Polaków, w szczególności ludzi młodych i w średnim wieku, którzy przystępowali do OFE z przekonaniem – uważa Nagel.

5. Niższe opłaty

Minister finansów Jacek Rostowski zapowiedział, że opłaty – zarówno w OFE, jak i w ZUS – będą niższe o połowę.

—agmk

Waldemar Markiewicz, prezes Izby Domów Maklerskich

Propozycje rządowe należy ocenić raczej negatywnie. Najgorszą informacją – zarówno dla przyszłych emerytów, jak i inwestorów – jest to, że w OFE zostaną same akcje. Z portfeli funduszy emerytalnych znikną obligacje, a więc aktywa, które w okresach dekoniunktury giełdowej stabilizują stopy zwrotu OFE. Wiadomo, że rynek rozwija się cyklicznie. Pozbawianie OFE części obligacyjnej uzależnia przyszłe zyski emerytów od ryzyka koniunktury na giełdzie. Zatem nie można powiedzieć, że został osiągnięty jeden z celów zmiany w systemie emerytalnym, mianowicie cel ograniczenia ryzyka. W praktyce może to oznaczać tyle, że po jednej lub dwóch bessach, kiedy OFE narażą swoich uczestników na straty, politycy będą mieli argumenty za dalszym demontażem systemu. Co do tego, że będą okresy, w których rzeczywiście tak się zdarzy, nie ma najmniejszych wątpliwości. Pozytywne jest na pewno to, że dobrowolność dotyczy przyszłych składek – akcje, które już są w portfelach OFE, zostają tam. Dzięki temu znika ryzyko „nawisu podażowego", który spowodowałby wielką przecenę polskich akcji ze wszystkimi tego negatywnymi konsekwencjami. Pozostaje mieć nadzieję, że ci, którzy zdecydują się zostać w OFE, a więc de facto w funduszach akcji, wiedzą z jakimi. Faktycznie dobrowolność w rzeczywistości oznacza także, że OFE będą miały mniej pieniędzy na inwestycje w akcje. Pozyskiwanie finansowania przez firmy za pośrednictwem giełdy może się stać trudniejsze – fundusze będą mogły przeznaczyć mniej pieniędzy na ten cel. To właśnie dzięki OFE zbudowaliśmy rynek kapitałowy, który jest źródłem finansowania wzrostu kapitałowego w ciągu 30 lat, a  nie 100 lat  To jest skok cywilizacyjny.  To OFE są źródłem pieniędzy na inwestycje dla małych i średnich przedsiębiorstw, które zatrudniają Polaków, i są motorem wzrostu gospodarczego w Polsce.

jam

Marcin Materna, dyrektor departamentu analiz Millennium DM

Rząd może twierdzić, że środki w OFE nie są prywatne, ale nie czyni je to z automatu publicznymi, a takimi tylko może rozporządzać. Poza tym duży problem w tej chaili mają same PTE – na jakiej podstawie przekazać środki obligacyjne do ZUS, bez upoważnienia od członka funduszu? W przypadku otrzymania pisma od ZUS z żądaniem przekazania środków powinny wystąpić do sądu o stwierdzenie zgodności takiego żądania z konstytucją? W umowie pomiędzy członkiem OFE nie ma takiego upoważnienia, PTE działają jako zarządzający powierzonymi środkami klienta – nie ma tu mowy o zarządzaniu środkami publicznymi. W przyszłości w przypadku stwierdzenia niekonstytucyjności takiego przekazania członkowie będą mieli prawo do wystąpienia do PTE z powództwem o odszkodowanie (działanie bez pełnomocnictwa). Czy PTE stać na wypłacenie ewentualnych miliardów odszkodowań, a potem sądzenie się z rządem? Wątpliwości budzi również konieczność powtórnego opowiedzenia się za OFE. Logicznym stanem byłaby konieczność informacji o chęci zmiany obecnego stanu, czyli formuła powrotu dla chętnych, brak deklaracji oznacza chęć pozostania w OFE.

Cała awantura ma jedno i tylko jedno źródło: wciąż nie jest określony status środków w OFE. Jeśli Trybunał Konstytucyjny ostatecznie uzna, że są to środki publiczne, to rząd może z nimi robić, co chce. Jeśli natomiast zdecydowałby (co postuluje m.in. były prezes TK), że są to środki bardziej prywatne niż publiczne – rząd nie miałby w ich sprawie nic do decydowania. TK w końcu się w tej sprawie wypowie – pytanie, czy nie będzie już na to za późno i nie pojawi się konieczność wypłacenia ogromnych odszkodowań za wywłaszczenie w przyszłości dla osób, które świadomie wybrały OFE, choć nie musiały.

—prt

Jarosław Lis zarządzający, BPH TFI

Słuchając zapowiedzi premiera, część akcyjna uczestników rynku może być pozornie zadowolona i wydaje mi się, że mimo negatywnej reakcji rynku w krótkim terminie zobaczymy pozytywną reakcję. Jednak każdy rozsądnie myślący Polak, który ma przynajmniej 20 lat do emerytury, powinien mieć świadomość, że dzisiejszą decyzją rządu część jego emerytury (prognozowanej i tak tragicznie niskiej) została dziś zabrana. Co gorsze, nie zostanie wykorzystana na ponadnarodowy cel, tylko zostanie przejedzona przez nieefektywny system dystrybucji środków, wzrost liczby urzędników i populistyczne pomysły pozyskania wyborców. Sama konstrukcja, choć próby poprawy w postaci likwidacji benchmarków trzeba pochwalić, spowoduje, że przy następnej bessie kolejny rząd zlikwiduje całkowicie OFE pod sztandarem ochrony przyszłych emerytów. Wczoraj premier Tusk po raz kolejny użył sformułowania o lepszych wynikach ZUS niż OFE za ostatnie kilkanaście lat, co jest taką samą wirtualną prawdą, jak inne osiągnięcia rządu typu wzrost eksportu w ostatnich latach. Brutalna prawda jest taka, że każdy Polak odprowadzający składki na emerytury utracił dziś dobrą codzienną „kuroniówkę", jaką otrzymałby dożywotnio po osiągnięciu wieku emerytalnego. Jeżeli nie mamy dzieci lub innych aktywów, musimy się zacząć martwić o ten brakujący posiłek na emeryturze już dziś. Obecny rząd na pewno o nim nie myśli.

—jam

Opozycja podzielona w sprawie OFE

To krok w dobrą stronę – ocenia rządową decyzję w sprawie OFE Sojusz Lewicy Demokratycznej. Kradzież – ostro reaguje Solidarna Polska. Andrzej Romanek z Solidarnej Polski nazwał propozycję zmian „nacjonalizacją OFE". Zarzucił premierowi Donaldowi Tuskowi i ministrowi finansów Jackowi Rostowskiemu, że „okradają polskich emerytów". Ostro do rządowych decyzji odniósł się też Janusz Palikot. – Jest to śmierć OFE, to decyzja likwidująca OFE. Ona jest tylko zrobiona w ten sposób, by tym „mordercą OFE" był nie premier Donald Tusk, tylko każdy z nas, bo to każdy z nas zdecyduje, że przenosi się do ZUS – ocenił. Łagodniej odniósł się do rządowych propozycji prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. – Sam zamysł, żeby coś z tym zrobić, jest z naszego punktu widzenia rozsądny. Jeśli decyzje mają podejmować obywatele, musi być to poprzedzone bardzo mocną kampanią informacyjną. Obywatele muszą wiedzieć, w jakiej sprawie decydują. Większość z nich, nie ze swojej winy, naprawdę nie orientuje się w istocie przedsięwzięcia, jakim jest OFE – mówił Kaczyński.

Jako „krok w dobrą stronę" ocenił rządowe propozycje zmian w systemie emerytalnym szef SLD Leszek Miller. SLD ma jednak do nich kilka uwag dotyczących m.in. sposobu gromadzenia przez ZUS środków przekazanych z OFE.

– Pan premier Tusk zaproponował drogę ewakuacji z systemu przyjętego w 1999 roku, gdzie SLD głosował przeciwko tym rozwiązaniom – systemu, który nie gwarantował właściwej wysokości emerytur, a także generował – i dalej to czyni – olbrzymi dług publiczny. Witamy zatem ten krok z zadowoleniem – powiedział Leszek Miller.

—agmk, pap

Zgodnie z oczekiwaniami temat otwartych funduszy emerytalnych całkowicie zdominował wczorajsze wydarzenia na polskim rynku kapitałowym. Przekonać się mogli o tym przede wszystkim inwestorzy na warszawskiej giełdzie, gdzie doszło do dużych wahań cen. Nerwowo było na rynku długu.

Według pierwotnych planów premier Donald Tusk szczegóły reformy OFE miał zaprezentować o godz. 12. Faktycznie jednak konferencja rozpoczęła się po 13.15. WIG20 w tym momencie zyskiwał 0,8 proc. Kiedy szef rządu rozpoczął swoje wystąpienie, na GPW zaczęło robić się nerwowo. Najpierw indeks WIG20 błyskawicznie zjechał w okolice wtorkowego zamknięcia, co było reakcją na słowa o przeniesieniu części obligacyjnej z OFE do ZUS. Później równie szybko zaczął odrabiać straty i wyszedł na wyraźny plus, kiedy premier zadeklarował, że wyklucza możliwość przejęcia akcji, które są w portfelach OFE.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje