Nowojorski indeks S&P 500 sięgnął najwyższego poziomu w historii. Po środowej zwyżce o 1,2 proc. zyskiwał na początku czwartkowej sesji 0,2 proc. Większość europejskich indeksów giełdowych rosła w ciągu dnia o ponad 1 proc. Niektóre z nich (np. francuski CAC40) znalazły się najwyżej od pięciu lat. Do największych zwyżek doszło jednak na rynkach wschodzących – turecki indeks Borsa Istanbul National 100 skoczył aż o 7,5 proc., najwięcej od listopada 2010 r. Moskiewski Micex na otwarciu zyskiwał 4 proc., bombajski Sensex rósł o 3,4 proc., a indonezyjski Jakarta Composite o 4,7 proc.
Dolar osłabł o 1,4 proc. wobec euro, a jen o 0,9 proc. w stosunku do dolara. Rosły ceny złota oraz innych surowców. W ten sposób inwestorzy okazywali zadowolenie z podjętej w środowy wieczór decyzji Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) Rezerwy Federalnej USA o tym, że Fed nie będzie ograniczał swojego programu ilościowego luzowania polityki pieniężnej. Comiesięczny skup obligacji wartych 85 mld dol. pozostanie jeszcze przez jakiś czas utrzymany.
85 mld dol. tyle gotówki Fed będzie nadal co miesiąc dostarczał instytucjom finansowym, skupując aktywa
Gdy Fed w czerwcu zapowiedział ograniczanie skupu aktywów dokonywanego w ramach programu QE3, doprowadziło to wówczas do dużej przeceny na giełdach i ucieczki kapitału z rynków wschodzących. Powszechnie spodziewano się, że ograniczanie QE3 zostanie ogłoszone już we wrześniu. Środowa decyzja Fedu była więc ogromnym pozytywnym zaskoczeniem dla inwestorów.
– Szef Fedu Ben Bernanke groził, że zabierze misę z ponczem i zakończy imprezę znaną jako QE. Nagle jednak zmienił zdanie, znalazł więcej ponczu i ogłosił nam wszystkim „Imprezujemy dalej!" – ironizuje Kit Juckes, strateg z banku Societe Generale.