Nadwyżka handlowa Chin w minionym miesiącu wyniosła 33,8 miliarda dolarów, była najwyższa od ponad czterech lat i oznacza, że sytuacja gospodarcza w skali globalnej poprawia się, co pomaga Chinom, drugiej potędze ekonomicznej świata w utrzymaniu ożywienia koniunktury. Ekonomiści spodziewali się nadwyżki na poziomie 21,1 mld dolarów. Import rozczarował, gdyż spodziewano się 7-proc. wzrostu, zaś okazało się, że wyniósł on tylko 5,3 proc.

Szczególnie wzrosły dostawy na rynek amerykański, do Europy i Korei Południowej. - Są oznaki świadczące, że aktywność w skali globalnej i cykl handlowy nabierają tempa, a główną rolę odgrywają kraje o wysokim dochodzie - wskazuje Louis Kuijs, ekonomista Royal Bank of Scotland, specjalista od Chin. - Chińscy eksporterzy na tym korzystają - napisał on w nocie do klientów swojej instytucji. Według niego import do Chin wskazuje na „solidną ekspansję popytu krajowego" przy spadku cen w stosunku do 2012 r.

Eksport do Stanów Zjednoczonych zwiększył się o 17,7 proc. i było to jego najszybsze tempo od maja 2012 r. Dostawy do państw Unii Europejskiej wzrosły o 18,4 proc., najbardziej od ponad dwóch lat.

Nadzór chińskiego rynku walutowego zapowiedział zwiększenie kontroli finansowania transakcji handlowych, gdyż chce zapobiec temu by banki udzielały finansowania na fikcyjne operacje. Za fałszowanie faktur chińskie władze ostro zabrały się w maju tego roku. Tego rodzaju praktyki zaczęły się mnożyć wiele miesięcy wcześniej, a ich celem było ukrycie przepływów kapitałowych. Teraz prawdopodobnie dzieje się to znowu, co zwiększa presję na wzrost kursu juana i komplikuje bankowi centralnemu zarządzanie płynnością, wskazuje Chang Jian, ekonomista brytyjskiego banku Barclays w Hongkongu. Według Kuijsa sfałszowane faktury zawyżają statystyki eksportowe o 1-2 pkt proc. w skali roku. Z kolei Steve Wang, ekonomista Reorient Financial Markets, uważa, że ostatnie dane nie potwierdzają sugestii o fałszowaniu faktur, gdyż zwyżka eksportu miała miejsce w kategoriach innych niż poprzednio.